Hej, @mamuty chciałbym podzielić się z Wami ciekawym znaleziskiem, które odkopałem w trakcie pisania eseju zaliczeniowego na studia.
Traktował on o rewolucji Francuskiej, o której wiedziałem niewiele. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z tego, że to właśnie od niej zaczęła się Republika Francuska, że było to ściśle zaplanowane przez intelektualne elity kraju przedsięwzięcie, jednak nie miałem pojęcia, że hasła rewolucji - Liberté, égalité, fraternité zostaną obrócone przeciwko ludziom, zamieniając Francję w jakiś dystopijny reżim. Podzielę się z wami fragmentami z książki "Kłamstwo Bastylii" autorstwa A. M. Ciszka.
“10 września 1793 roku, na wniosek Dantona, zostały powołane Trybunały Rewolucyjne. [...] Niecałe dwa tygodnie później zostały utworzone Komitety Czujności, których zadaniem było śledzenie obywateli i demaskowanie domniemanych wrogów Republiki.
Później tego samego miesiąca, pod naciskiem paryskiej ulicy,
Konwent wydał tzw. Dekret o Podejrzanych. To zapoczątkowało masowe aresztowania.
Dla więźniów zaczęło brakować miejsca. Należało utworzyć dla nich nowe więzienia.
W samym Paryżu powstało ich blisko pięćdziesiąt. Podejrzanych przetrzymywano na ich własny koszt, w przepełnionych celach nierzadko wytapetowanymi afiszami z Deklaracją Praw Człowieka, obowiązującą konstytucją i nieśmiertelnymi hasłami rewolucji: Wolność, Równość, Braterstwo. Jeden z wymalowanych sloganów głosił szyderczo, że "człowiek wolny umie cenić są wolność nawet wówczas, gdy jest jej pozbawiony". Część okien zamurowano."
Jak zapewne widzicie, początki były niezłe. Ludzie, którym obiecano zmianę, wolność i braterstwo byli puszkowani jak bandyci.
"Trzecia fala terroru, najkrótsza i najkrwawsza, rozpoczęła się po rozgromieniu żyrondystów i straceniu wewnętrznej opozycji: [...] Héberta i Dantona. Gdy nikt już nie zagrażał dyktatorskiej władzy Robespierre'a, zdziczenie terroru przybrało monstrualne rozmiary [...] 10 czerwca 1794 roku Konwent, na wniosek Couthona, wydał dekret o zwiększeniu uprawnień Trybunałów Rewolucyjnych [...] o odebraniu oskarżonemu prawa do obrony."
Na mocy tego niezwykle zabawnego dekretu, wyroki sądów zostały zawężone wyłącznie do uniewinnienia lub śmierci. Więzienia pękały w szwach, więc monarchiści, krytycy konwentu i (bardzo) szeroko pojęci zdrajcy - tacy jak np. osoby będące w kontakcie z obcokrajowcami, podejrzani o konspirację czy osoby udzielające schronienia podejrzanym - byli generalnie straceni bez procesu. Oczywiście, korzystając z nowych narzędzi opresji, żądni krwi rewolucjoniści w najlepsze demaskowali nowych "wrogów ludu". W całym kraju w ciągu pierwszego miesiąca od wydania dekretu na śmierć oczekiwało blisko sto tysięcy osób.
"Robespierre, nie mając zaufania do niczego, co działo się za jego plecami, zażyczył sobie,
aby wszystkich przesłuchiwano i tracono w Paryżu. Do miasta przybywały więc codziennie setki podejrzanych ze wszystkich departamentów. [...] Podejrzanych krótko po ich przybyciu wprowadzano do Sali Wolności - nowi władcy Francji mieli duże poczucie humoru, nazywając tak salę sądową, na której zapadały wyroki śmierci. [...] Czasami przesłuchanie ograniczało się tylko do stwierdzenia tożsamości oskarżonego, a zdarzały się nawet przypadki, że wyrok wydawano na całą grupę ludzi, zakładając z góry, że ich tożsamość została już wcześniej sprawdzona. [...] Aż dziw bierze, że w tym straszliwym pośpiechu i takim lekceważeniem prawa, miały miejsce przypadki, co prawda rzadkie, uniewinnienia podejrzanego. Po czasie okazywało się jednak, że ułaskawiony był znajomym lub krewnym kogoś z trybunału."
Tego jest więcej. Polecam "Kłamstwo Bastylii". Wysyłam to, bo Rewolucja Francuska jest mimo wszystko postrzegana jako coś dobrego - no i trochę się nie dziwię. Jednak jest przykładem biegu historii, w którym niezliczone ilości osób poniosły ogromne cierpienie... w imię czego?
Nie jestem przeciwnikiem rewolucji - uważam, że zwykle nie wybuchają bez powodu i kocioł który gotuje się bez przerwy musi kiedyś wybuchnąć, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że rewolucja pod okiem Robespierre'a była tylko krwawą, totalitarną szopką.
#historia #dlugie #francja #rewolucja