Czy wiesz, że w Łodzi radni osiedlowi bardzo często podejmują decyzje stojące w sprzeczności z deklaracjami o ekologii czy prospołecznych działaniach? Radni Koalicji Obywatelskiej nie są za zachowaniem parku leśnego, co de facto będzie prowadziło znając analogie podobnych sytuacji do przekazania terenu pod inwestycje, czyli deweloperkę... najbardziej eko radne już chyba nie są eko...
12. Majchrzak Antonina (KO, kandydatka do Sejmu)❗️
13. Makowski Krzysztof (Lewica, kandydat do Sejmu)❗️
14. Malinowska-Olszowy Monika (KO, kandydatka do Sejmu)❗️
15. Olejniczak Michał (Lewica, kandydat do Sejmu)❗️
[...]
19. Stefanowski Mikołaj (KO, kandydat do Sejmu)❗️
"23 radnych głosowało ZA zdjęciem z porządku obrad sesji RM projektu uchwały o utworzenie parku leśnego na Lublinku i niepoddaniem go pod głosowanie. Zdaniem tychże radnych projekt, pod którym podpisało się 8️⃣1️⃣0️⃣9️⃣ mieszkańców ma charakter wyborczy. "
Większość współczesnych urządzeń pobiera mniej energii elektrycznej, kiedy jest w stanie bezczynności niż podczas pracy pod obciążeniem. Niemniej, te urządzenia pobierają jeszcze mniej energii, kiedy są w stanie czuwania, i nie pobierają energii wcale, kiedy są całkowicie wyłączone. Co więcej, odłączenie ich od sieci chroni je przed skutkami potencjalnie niebezpiecznych zdarzeń takich jak skoki napięcia *. Tak więc zazwyczaj dobrym pomysłem jest odłączanie urządzeń, których używasz rzadko.
Należy jednak zwrócić uwagę, że wiele urządzeń charakteryzuje się zwiększonym poborem energii podczas uruchamiania. Może to być skutkiem zjawisk fizycznych albo inicjalizacji oprogramowania. W tym pierwszym przypadku może również zdarzyć się, że rozruch stanowił będzie dodatkowe obciążenie dla urządzenia i skróci jego żywotność (tak jest np. w świetlówkach). W niektórych przypadkach więc wyłączanie urządzeń na krótki okres czasu jest niekorzystne.
* Kiedy byłem gzubem, zdarzyło się na naszej wsi spore przepięcie, przez które kilka osób straciło cały swój sprzęt. Takie wypadki zdarzają się bardzo rzadko (a dziś pewnie jeszcze rzadziej), ale zdarzają się.
"Należy wspomnieć, że wszędzie tam, gdzie pszczoły nie były leczone przez pszczelarzy, np. w Ameryce Południowej i Afryce, nabyły tolerancję na warrozę. Te populacje nie tylko się nie kurczą, ale rozprzestrzeniają np. pszczoły zafrykanizowane. To wskazuje, że dobór w kierunku tolerancji na warrozę jest możliwy. Moim zdaniem jednak zbyt duży nacisk kładzie się na wykształcenie mechanizmów odporności u pszczół, a zbyt mały na zmniejszenie zjadliwości dręcza pszczelego. Aby dobór w kierunku takiej koewolucji był skuteczny, rodziny pszczele muszą być w miarę izolowane od siebie6. Dobrze to działa w naturalnych populacjach, gdzie dzikie gniazda rozrzucone są losowo w dość dużych odległościach między sobą. Natomiast gdy pszczoły egzystują na pasiece, to duży odsetek tych pszczół po prostu gubi się, wchodząc do innego ula niż macierzysty. Taka sytuacja sprzyja przetrwaniu tylko zjadliwych form roztoczy, które następnie szybko rozprzestrzeniają się na całej pasiece. Szansa na współżycie pszczoły miodnej i dręcza pszczelego na zasadzie wzajemnej tolerancji jest dużo większa w naturalnych populacjach."
https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/247-pasieka-4-2023/3903-s-48-jakub-jaronski-pszczelarze-nie-lubia-pszczoly-apis-mellifera-mellifera-ale-moim-zdaniem-jej-nie-znaja-rozmowa-z-prof-adamem-tofilskim
#ekologia #amm #pszczoly #pszczelarstwo
Przelewająca się przez Europę fala upałów, rekordowe topnienie lodowców, czy szalejące pożary to znak, że naszej planety nie uratują gesty, czy dobre chęci polityków na szczytach klimatycznych. Potrzebujemy szybkiej i sprawiedliwej transformacji – #kapitalizm nas nie uratuje
#kapitalizm #katastrofaklimatyczna #klimat #ekologia #polityka
Wymiana sprzętu na nowy i zostawienie starego "na wszelki wypadek" jest praktycznie równoważna ze złomowaniem go.
Czas życia sprzętu to czas, w którym sprzęt pracuje, a nie stoi w kącie i rdzewieje. Jeśli koniecznie musisz coś wymienić na nowe, wydaj albo sprzedaj poprzedni sprzęt, żeby ktoś mógł dać mu drugie życie.
Te cwaniaczki, które mówią że zmiany klimatyczne to nie problem, bo lubią ciepło, niech jadą się teraz ogrzać w pożarach na Rodos czy Korfu. Ponad 40 stopni przez dwa tygodnie…
Napisałem tak wczoraj wieczorem na Twitterze i się zaczęło. Nastąpił zalew rozmaitych „specjalistów od pogody”, prawdziwych pogodynek, które zaczęły zalewać mnie mądrościami w rodzaju „ale pożary były zawsze”, ty patrz, a tu artykuł sprzed wojny o pożarze lasu. Zabawne, naprawdę zabawne.
Cytuję więc wyniki zeszłorocznych badań naukowych, z których wynika, że z powodu pożarów lasów obecnie tracimy ich o 3 miliony hektarów więcej rocznie niż w 2001 r. i jest to obszar mniej więcej wielkości Belgii. Pożary odpowiadały za utratę ponad jednej czwartej powierzchni lasów w ciągu ostatnich 20 lat.
Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/pozary-lasow/
#klimat #KryzysKlimatyczny #ekologia #las #Lasy #pozar
Kaczyński znalazł już winnego pożaru toksycznych odpadów w Zielonej Górze.
– Tusk wykorzystuje każdą okazję, by budzić niepokój, nienawiść, stawiać różne zarzuty. To może być tragedia jakiejś kobiety, to może być, tak jak ostatnio, pożar, za który oni odpowiadają. Te śmietnisko na zachodzie to jest wynik ich rządów, tam jest mnóstwo tego rodzaju śmietnisk. To są niemieckie śmieci, to jest przywóz niemieckich śmieci, tak będzie Polska wyglądała, gdyby przyszli do władzy – ogłosił prezes na partyjnym pikniku w Stawiskach.
Wszystko fajnie, ale to oni rządzą od ośmiu lat i nie potrafili poradzić sobie z działaniami tzw. „mafii śmieciowej”? Przecież chemiczne odpady są przechowywane w skandaliczny sposób w całym kraju i to nie jest odosobniony przypadek. Np. w Częstochowie nielegalny magazyn tego rodzaju został przez policję odkryty w 2018 r. i do dzisiaj nie złapali wszystkich odpowiedzialnych. Prokurator, który na Górnym Śląsku się zajmował mafią śmieciową i próbował powiązać rozmaite wątki został odsunięty, odebrano mu wszystkie związane z tym sprawy.
Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/plonace-toksyny-i-amerykanski-wrestling/
#polityka #ekologia #klimat #gospodarka #srodowisko
Ludzie coraz bardziej znieczulają się na informacje o klimacie i grożącej nam katastrofie. Oczywiście głównie ci, którzy mieszkają na bogatej Północy, bo tutaj dramat dotrze z pewnym opóźnieniem.
Obecnie trwające fale upałów i kolejne bite rekordy temperatury zarówno na lądzie, jak i morzu kwitują „zdroworozskądkowizmem” w rodzaju „jak jest lato to musi być ciepło”, „właśnie jestem w Andaluzji i się nie ugotowałem”.
Ludzie karmieni przez lata wizjami z filmów katastroficznych (w rodzaju „Pojutrze” Rolanda Emmericha) sądzą, że proces odbywa się błyskawicznie, ludzie padają na ulicach jak muchy, cywilizacja upada z dnia na dzień. A przecież nic takiego się nie dzieje. Tylko ci naukowcy, czy aktywiści coś tam ględzą. Pewnie są usługach spisku Wrażych Sił, żeby osłabić nasz narodowy wzrost do dobrobytu.
Aktywiści wręcz irytują, brzęczą niczym mucha, coś tam opowiadają, a przecież „klimat zawsze się zmieniał” i o co ta cała panika? Ano zmieniał się, czasem bywało też tak, że człowiek w nim by nie mógł przetrwać. I znowu może tak być, wystarczy, że jeszcze troszkę nad tym popracujemy zbiorowym wysiłkiem. To nie jest tak, że całe życie wyginie na ziemi. Po prostu wyginie taka istota, która być może na wyrost się nazwała „człowiekiem rozumnym” i przy okazji sporo innych gatunków. Ale faktycznie, wielkie wymieranie już miało miejsce na ziemi. Przy czym tym razem zmiecie nas w wyniku naszych własnych działań.
Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/globalna-goraczka-rosnie-lepiej-stluc-termometr/
#klimat #KryzysKlimatyczny #ekologia #eko #polityka #gospodarka
#klimat #KryzysKlimatyczny #ekologia #eko #polityka #gospodarka
O brutalnym zatrzymaniu przez policję akywistek i aktywistów blokujących wycinkę w projektowanym Turnickim Parku Narodowym
#ekologia #inicjatywadzikiekarpaty #stopbrutalnoscipolicji
Skandal! Od rana służby likwidują blokadę przeciw wycince Puszczy Karpackiej – jednego z najcenniejszych lasów w Polsce. Po co? Dla zysku Lasów Państwowych! Komentuje Emilia Drobot, członkini okręgu podkarpackiego.
#TurnickiTeraz #PuszczaKarpacka #ekologia #aktywizm #LasyPaństwowe
#turnickiteraz #puszczakarpacka #ekologia #aktywizm #lasypanstwowe
"Kupiłem energię, zapłaciłem za nią, więc mogę z nią zrobić, co zechcę" to ekstremalnie kapitalistyczne podejście do życia.
Skąd się bierze ta energia? Oczywiście stąd, że ktoś kiedyś sobie ją arbitralnie przywłaszczył — bo miał pieniądze, władzę, wpływy, albo po prostu był pierwszy. Przywłaszczono sobie złoża węgla i ropy naftowej, przywłaszczono ziemię, na której zbudowano elektrownie. "Wyprodukowano" (czy raczej przekształcono) energię, i teraz jest w sprzedaży.
A skąd biorą się twoje pieniądze? Najpewniej dostajesz je, obracając koła zębate w wielkiej machinie kapitalizmu. Jeżeli pominiemy wszystkich pośredników, nagle okaże się, że to wszystko sprowadza się do tego samego problemu — ktoś kiedyś sobie coś przywłaszczył, i zrobił z tego interes.
Ludzkość uwielbia przywłaszczać sobie wszystko. Zasoby naturalne — ich. Grunty — ich. Powietrze ich, woda ich, cała natura jest ich.
A co kogo obchodzi, czy zniszczą wszystko? Ciężką pracą zdobyto prawo, by tak właśnie uczynić!
#kryptoziomy #ekologia #antykapitalizm
Samochody reklamowe (tj. samochody tośtające za sobą reklamy na przyczepach i odtwarzające do tego nagranie) powinny zostać zakazane. Kropka.
Dopóki to nie nastąpi, każda firma, która wynajmie coś takiego (jako klient), powinna w nagrodę dostać codzienną pikietę w godzinach szczytu. Przynajmniej do momentu, w którym wieści się rozniosą i nikt nie odważy się nawet pomyśleć o czymś takim.
Poważnie, jest to ekologiczna katastrofa. Samochód, który jeździ po mieście w najbardziej nieekologiczny sposób z możliwych (do tego zazwyczaj nie jest to samochód szczególnie dobrej jakości). Jakby nie wystarczyło, że truje powietrze, to jeszcze dodaje do tego #hałas.
#reklama #marketing #ekologia #halas
Kontynuując temat ostrzeżeń o nieprzyzwoitych treściach w filmach, zdecydowanie brakuje mi ostrzeżeń o "zmywaniu naczyń pod bieżącą wodą".
To powiedziawszy, szlag mnie bierze od reklam zmywarek, które twierdzą, że kupując nową zmywarkę "ratujesz świat". Rzecz jasna, jeśli dotychczas faktycznie zmywasz pod bieżącą wodą, to #zmywarka zaoszczędzi wodę.
W praktyce, zmywanie w zamkniętym zlewie albo misce z wodą to znacznie lepsze rozwiązanie.
Zmywarki nie są ekologiczne. Użycie zmywarki zwykle oznacza, że:
1. Zwykle musisz wstępnie przepłukać naczynia (→ dodatkowe zużycie wody).
2. Zwykle musisz uruchomić pełen cykl włącznie z suszeniem przy pomocy grzałki elektrycznej, jeśli nie chcesz zacieków.
3. Czasem zmywarka źle umyje naczynia, zwłaszcza jeśli nie były wcześniej przepłukane, i wychodzą brudniejsze niż przed zmywaniem.
4. Zmywarka zdecydowanie gorzej skaluje się do zmiennej liczby naczyń, niż przy zmywaniu ręcznym.
5. Jak już kupisz zmywarkę, musisz regularnie z niej korzystać, bo inaczej resztki wody w odpływie zaczną się psuć.
Nie oczekuję, że wiara będzie masowo doktoryzować się w termodynamice, ale wypadałoby wiedzieć, że #klimatyzacja nie produkuje chłodu z niczego.
Żeby schłodzić jedno miejsce, inne musi stać się cieplejsze. A nawet kilka miejsc, bo jeszcze gdzieś trzeba wyprodukować energię elektryczną, która to zasili.
A magiczne pudełka, która nie przewidują żadnego sposobu odprowadzenia ciepła — zgadnijcie, co można z tym zrobić.
#KryzysKlimatyczny #ekologia #klimatyzacja
Nadal trwa medialny cyrk i łzawa historia miliarderów tonących na pokładzie łodzi podwodnej Titan. Sterowanej padem do gier… Grupa niezbyt rozgarniętych bogaczy wlazła na pokład tandetnej łodzi i zatonęła. Koniec historii.
No nie koniec. Pod tymi informacjami na czerwonych paskach kryje się pytanie, którego prawie nikt nie zadaje. Ci ludzie, należący do top 1 procenta osób kontrolujących zasoby Ziemi, jak się okazuje są nierozgarniętymi dzieciakami. Jak to się mogło stać?
Cała ideologia sączona ich poddanym, czyli nam wszystkim, do łbów jest taka, że to są nadludzie, superinteligentne, wyjątkowe jednostki, które dzięki swoim absolutnie nadzwyczajnym zdolnościom doszły do wszystkiego same i dlatego słusznie im się te miliardy, a tak naprawdę kontrola nad zasobami planetarnymi, należą. Są wyjątkowo inteligentni, więc na pewno wiedzą co robią, a dzięki nim rozwijająca się rzekomo bez końca gospodarka dąży ku świetlanej przyszłości.
Tymczasem te rozbrykane berbecie są przyzwyczajone do robienia głupot, bo zawsze każdy problem dało się zasypać górą kasy. Takie jest ich życiowe doświadczenie. Jak się okazuje jednak nie wszystko i jednak wciąż natura jest potężniejsza od naszych zabawek. Nie da się handlować ani z nią, ani ze śmiercią.
Cały tekst:
https://wolnelewo.pl/lodz-podwodna-ziemia/
#polityka #gospodarka #ekologia #ziemia #titan
Nearly 95% of Finland's swimming waters clean, European Environment Agency reportsThe EU water quality assessment does not include toxic blue-green algae blooms, though. https://yle.fi/a/74-20036042?origin=rss #ekologia #luonto
Magazyn „Pismo” przeprowadził ostatnio rozmowę z dwiema osobami zaangażowanymi w działania na rzecz Odry – szamanem Robertem Rientem i adwokatką Karoliną Kuszlewicz[1]. Zdawałoby się, że niemal rok od katastrofy, jaka dotknęła tę rzekę, w jej temacie powiedziano już wszystko. A jednak rozmowa ta z racji specyfiki pierwszej z tych osób dotknęła czegoś bardzo nam bliskiego – miejsca i roli duchowości w działalności na rzecz środowiska i klimatu.
Robert Rient zrobił coś bardzo ważnego w polskiej przestrzeni medialnej, zdominowanej ideologicznie przez chrześcijaństwo i ateizm. Mówiąc wprost o swoim szamanizmie i o tym, że Odra nie tylko powinna zostać osobą w sensie prawnym, lecz jest nią w sensie dosłownym, uderzył w gmach współczesnej polskiej (europejskiej?) mentalności. Drwiny i kpiny, które usłyszał w odpowiedzi, nie powinny nikogo dziwić; pomijając specyfikę debaty publicznej w Polsce, wierzenia naturalne postrzegane są powszechnie z pańską wyższością jako przejaw dzikich i prymitywnych zabobonów, niegodnych współczesnego człowieka. Rient zresztą jest tego zupełnie świadomy: wprost postawił w trakcie rozmowy postulat pokonania bariery mentalnej. Mimo, że sam wychodzi z pozycji eklektycznego, niezwiązanego z żadną tradycją etniczną szamanizmu, jego narracja zazębia się z narracją rodzimowierczą, wychodząc z podobnych założeń ontologicznych: rzeczywistość to coś więcej niż materia, za światem przyrody stoją rozumne, niematerialne byty (duchy/bóstwa), a na dodatek to nie jest żaden wymysł nowoczesności, lecz mądrość przodków i przodkiń.
Tymczasem świadomość, że tuż obok nas istnieją ludzie, którzy myślą w ten sposób, dla większości osób w naszym społeczeństwie jest nie do przełknięcia. Stąd bierze się posługiwanie się kolonialnymi stereotypami, chorobami psychicznymi czy porównaniem do LARP-u jako argumentami mającymi zanegować szamanów czy rodzimowierców jako równoprawnych podmiotów debaty publicznej. Społeczna akceptacja ludowych form duchowości jest wyzwaniem, z którym możemy – i powinnxśmy – zmierzyć się wspólnie, łącząc się przy tym także chociażby z kwestią kwirowości. W pewnym sensie jest to walka o prawo do bycia w mniejszości (póki co). Patrząc pod innym kątem możemy dostrzec, że jest to również walka o naruszenie autorytetu dominujących, elitarnych narracji światopoglądowych: przede wszystkim monoteistycznych i materialistycznych, które służą usprawiedliwianiu opresji ludzi, zwierząt pozaludzkich i innych istot – także takich, jak rzeki, rośliny czy góry.
Dalsza część rozmowy opublikowanej przez Pismo pokazała, dlaczego to właśnie zaangażowanie rodzimowierców słowiańskich może być kluczowe przy tego typu działaniach. Kuszlewicz bowiem, wyraziwszy swój sceptycyzm wobec narracji przywołującej aspekty duchowe w dyskusji o osobowości prawnej dla bytów będących częścią świata naturalnego, uzasadniła to między innymi domniemanym brakiem podobnej tradycji w naszym kraju. Tymczasem już pobieżne zetknięcie z ludowymi wierzeniami daje obraz licznych duchów przyrody, zasiedlających rodzimy krajobraz. Rient, który z ich istnienia zdaje sobie w pełni sprawę i mówi o tym głośno, robi kawał dobrej roboty, jednak ze względu na eklektyczny charakter swojej praktyki w tym miejscu niestety ugina się pod żądaniem mandatu społecznego wymagającego zakorzenienia w tradycji. Jest to natomiast przestrzeń, którą z powodzeniem możemy zagospodarować jako rodzimowiercy słowiańscy, mając na względzie właśnie to: przywracanie tej dawnej tradycji, która przez wieki chrystianizacji uległa znaczącemu wykruszeniu ze świadomości zbiorowej.
Kuszlewicz powołała się również na to, że przecież nie każdy ma – czy też jest w stanie wytworzyć – duchową więź z rzeką. Argument ten zdaje się być jednak mało trafny: więź z jakąkolwiek istotą nie jest potrzebna do tego, by uznać jej osobowość i wynikające z niej prawo do samostanowienia. Nie musimy znać żadnej osoby z jakiejś mniejszości, aby uznawać prawa tejże. Zadaniem ustawy nie jest przyznanie, że Odra jest osobą, lecz dostarczenie narzędzi, za pomocą których owa osobowość może być sankcjonowana w postaci odpowiedniego organu reprezentacyjnego. Tylko tyle i aż tyle. I kiedy kwiry pozbawione praw zorganizują zamieszki i spalą parę komisariatów (#Stonewall), pozbawiona ich rzeka zemści się w o wiele bardziej dokuczliwy, choć rozłożony w czasie sposób.
Ilu jest więc rodzimowierców w Plemieniu Odry? Odpowiedź brzmi: za mało. Mimo tego, że w miejscowościach nad brzegami rzeki i jej dopływów działa przynajmniej kilka grup wyznawców dawnej wiary, poruszenia tą sprawą w środowisku nie widać (czy zresztą naprawdę ich fizyczna obecność powinna być do tego potrzebna?). Nie jest to niestety odosobniony przypadek – przypadki dostrzegalnego zaangażowania rodzimowierców w Polsce w działania na rzecz przyrody można policzyć na palcach jednej ręki; w przypadku Świętego Łyśćca skończyło się to zresztą awanturą. Traci na tym zarówno środowisko rodzimowiercze, jak i środowisko naturalne.
Opinia, którą teraz wygłoszę, może wydawać się obrazoburcza z tradycyjnie wolnościowego punktu widzenia, uważam jednak, że obecność rodzimowierców słowiańskich w organach reprezentacyjnych bytów/istot krajobrazu (bo tak może należałoby je zwięźle określać) jest niezbędna. Z jednej strony bowiem taki organ musi mieć w swoim składzie osoby posiadające duchową relację z rzeką – oczywiście nie muszą (i raczej nie powinny być) to wszystkie osoby w nim zasiadające, bez nich jednak stałby się po prostu kolejną emanacją materialistycznego systemu, przybierającą w drodze wyjątku „ludzką twarz”. Z drugiej mamy wyżej wspomnianą już kwestię, czyli potrzebę społecznego potwierdzenia osobowości Odry w tradycji. Aby jednak taka sytuacja miała choćby cień szansy na realizację, rodzimowierstwo słowiańskie w Polsce musi odrobić kilka lekcji.
Przypisy:
[1] https://magazynpismo.pl/podcasty/jak-naprawic-przyszlosc/przyroda-potrzebuje-rzecznika/
#rodzimowierstwo #ekologia #szamanizm #pogaństwo #rzekaodra #odra #odrajestosobą
#stonewall #rodzimowierstwo #ekologia #szamanizm #poganstwo #rzekaodra #Odra #odrajestosoba
Niepopularna opinia: planowane postarzanie produktu to nie tylko dzieło korporacji, które czerpią z tego zysk. Przyczynia się do tego również działalność niezależnych twórców #OpenSource.
Kiedy piszesz programy, które są niewydajne i zasobożerne (bo "twój czas jest cenny", a "pamięć jest tania"), popierasz ten trend. Kiedy wybierasz nowe języki programowania, które mają problemy z przenośnością, popierasz ten trend. Kiedy wprost odrzucasz wsparcie dla starszego sprzętu, popierasz ten trend.
Jeżeli zastanawiasz się nad montażem paneli fotowoltaicznych, odpuść sobie. Oto wykresy sprzed dwóch lat, sprzed roku i zez wczoraj.
Zwykle o tej porze roku panele produkowały około 26,5 kWh. W tym roku mamy wyjątkowo słoneczną pogodę, a produkcja ogranicza się do 16 kWh. Przez większą część dnia falownik wyłącza się ze względu na zbyt wysokie napięcie sieci.
Tyle #ekologia. Taki sens inwestowania w fotowoltaikę, skoro potem i tak trzeba płacić dodatkowo za energię z sieci.