Emoji to „emotikona” czy „emotikonka”? A może, jak chcą słowniki PWN, meski „emotikon”?
#DrogiBlipie #ZapytajFedi #JęzykPolski #tłumaczenie
Aktualizacja: Hmmm... „emotikony” to raczej tłumaczenie „emoticon”, a nie „emoji”. Mamy na to osobne słowo?
#tlumaczenie #jezykPolski #zapytajfedi #drogiblipie
Czy używasz feminatyw?
Ciekawy materiał w tym temacie https://youtu.be/gHJM-JiRmYo
#jezyk #jezykPolski #feminatywy #miniankiety
Powiedzcie, czy się zgadzacie. 😛 🇵🇱 🇺🇸 💬
Wielce zasmucająca jest dla mnie niechęć współczesnych Polaków do znajdowania i akceptowania nazw na nowe pojęcia. Jeśli już ktoś zna swój język i poprawnie go używa (nie stosując anglicyzmów), to wykłada się na nazwaniu czegoś, co nie ma swojej utartej nazwy w j. polskim. "Bo, jak to?, wprowadzić nowy wyraz? to tylko można zaczerpnąć z angielskiego".
Dzisiaj czytam felieton (https://krytykapolityczna.pl/swiat/shakira-pigue-casio-twingo-bzrp-music-sessions-53/), w którym autorki tłumaczą, czym jest break up song, a potem revenge song. Zrozumiałbym, gdyby chodziło o to, że trudno znaleźć polską nazwę na te pojęcia, więc autorki zapożyczyły nazwy z angielskiego.W końcu nie każdy musi aspirować do bycia słowotówrcą. Jednak nie w tym sendo. Otóż autorki, tuż po użyciu angielskiej nazwy za każdym razem dodały nazwę polską. W tekście brzmi to tak:
"gatunek muzyczny [...] nazywa się popularnie break up song, czyli piosenką o rozstaniu"
i
"Do takich kawałków lepiej pasuje nazwa revenge song, piosenka-zemsta".
Czyli autorki znalazły polskie nazwy, ale te im po prostu nie pasują. Nie chodzi o to, że język polski nie potrafi wyrazić czegoś (w sposób zwięzły) tak dobrze jak angielski. Chodzi o to, że z jakiś powodów polskie nazwy jakoś nie pasują autorkom.
Po angielsku wszystko brzmi lepiej? A może to po prostu mentalność kompradora?
#poPolsku #polszczyzna #anglicyzmy #amerykanizacja #językPolski
#popolsku #polszczyzna #anglicyzmy #amerykanizacja #jezykPolski
Znacie regionalizmy małopolskie? Mówicie "po krakosku"?
Ja nie :)
Ale moja lepsza połowa jest Krakowianką. Dzieciaki też, rzecz jasna, przejmują (jako mieszkańcy podkrakowskiej wsi) te regionalizmy - z wychodzeniem "na pole" przestałem już walczyć xD
Czasem droczymy się na temat różnych dziwnych zwrotów, których używają jedynie Krakowianie albo - szerzej rzecz ujmując- mieszkańcy Małopolski.
Dziś na tapet wrzucam ichni twór: POŻYCZAĆ SIĘ.
Halo, halo, jak można "pożyczać SIĘ"?
Można pożyczyć coś (biernik - kogo, co?), na przykład książkę.
Można pożyczyć komuś (celownik - komu, czemu?) na przykład sąsiadowi.
Ale się? Siebie?
W Krakowie "pożyczają się" - "Pożyczyłam się mąki od sąsiadki", "Pożyczyłem się auta od kuzyna".
Jak to???
W języku polskim nie ma takiego zwrotu.
Pożyczyć się mógłbym, gdybym wypożyczył swoje ciało na testy nowego leku w Polpharmie :D
A czy w Waszym regionie istnieje ten dziwny zwrot?
#jezykPolski #pokrakosku #regionalizmy
Wyraz "pipidówka" występuje w słowniku języka polskiego i jest pogardliwym określeniem małego miasteczka odległego od centrum kulturalnego.
#ciekawostka #ciekawostki #ciekawe #jezykpolski
#jezykPolski #ciekawe #ciekawostki #ciekawostka
Po dwóch latach od przekładu "Manifestu Solarpunka" spisałem wreszcie nasze notatki na temat tego, dlaczego #Sustainability to nie #zrownowazonyRozwoj i dlaczego takie tłumaczenie ogranicza naszą wyobraźnię.
#tlumaczenie #jezykPolski #solarpunk #zrownowazonyRozwoj #sustainability