Uczniowie będą się uczyć w szkołach także niemieckiego.
Zaliczyłem pierwszy w życiu „german speaking to ausländer” moment.
Wchodzę do hotelu, boy hotelowy do mnie „vij gejts”. Ja pytam „what gates?”. On znowu trochę już mniej radosny „vijj gejjts”… za trzecim razem do mnie dotarło „aaa, wie geht?” (z wyraśnym akcentem na „eh” bo nie po to tyle lat szlifuję te niemieckie dziwne (prze?)głoski żeby nie pokazać mu teraz jak to _należy_ mówić /s).
Jako Polak w Niemczech nienawidziłem tego zachowania jak dokładnie powtarzali nazwę „Rewe” z akcentem na „RJEVE” bo jak się to mówi po polsku to z niczym im się to nie kojarzy i trzeba posiłkować się nazwą opisową (ten sklep tam o obok). A teraz samemu mnie to spotkało.