Chyba 2012 rok. MPK-Łódź miewało dziwne pomysły. Wypożyczyło na przykład na okres lata poznańskiego Moderusa Beta - można dyskutować o sensowności takiego rozwiązania, bo i tak trzeba go było postawić na wąskotorowy wózek (przypominam, że w Łodzi obowiązuje rozstaw toru 1000 mm, a w Poznaniu 1435 mm), więc cała przewidziana przez producenta charakterystyka jazdy szła się gibać. Tak, te 43,5 cm daje wielką różnicę - bryła wagonu o niemałej masie nagle dostaje inne punkty podparcia od dołu, na które nie była obliczona, więc mamusia fizyka robi swoją robotę.

Z punktu widzenia pasażera też było ciekawie - w Poznaniu numery linii dalej są wyświetlane na okrągłym wyświetlaczu na dachu kabiny... ot, taki nostalgiczny ukłon w stronę dawnych kółek z blachy. W łodzi stwierdzono "e, po co nam to...", ale okazało się, że na głównym wyświetlaczu nie da się zaprogramować za jednym razem numeru linii i kierunku. Tu powinniśmy widzieć linię 12 na Stoki.
W moim pięknym mieście na 2 litery zwykle bywa tak, że jak nie działa wyświetlacz, to wrzuca się starą dobrą plastikową tablicę za szybę i jeździ w taki nieco niechlujny sposób. Tu jednak sprawa była bardziej skomplikowana - na zdjęciu widać małą "12" na wyświetlaczu brygady. Tak, ktoś wymyślił, że puszczą wypożyczony tramwaj na 12 brygadę linii 12 i tak się da ludzi oszukać :D
Nie dało się. MPK-Łódź musiało sprowadzić dachowe "kółeczka" z Poznania i dopiero po ich zamontowaniu wszystko działało jak powinno.
Co im strzeliło do głowy, nie mam pojęcia.

#paniekiedystobylo #poznan #lodz #tramwaj #komunikacja

Last updated 1 year ago