W niedzielę, wybrałem się na wycieczkę po fragmencie czerwonego szlaku z Polanicy-Zdroju do Szczytnej. Coś koło 11,5 km.
Od Polanicy-Zdrój idzie się pierwej wzdłuż fajnego strumyka, a dalej już tylko pod górkę i pod górkę, i pod górkę aż na szczyt Wolarz. Tam teren się wyrównuje przez chwilę. Myślałem więc sobie "fajno, mogę trochę przyspieszyć" — ale jednocześnie miałem świadomość, że im dłużej jest równo, tym bardziej stromo będzie na zejściu. Przez chwilę zejście było nawet ok, ale ostatnie 100 m to był koszmar dla osoby z lękiem spadania (wg mapy 25% spadek). Przejście tego odcinka zajęło mi jakieś 10 minut chodzenia z kamienia na kamień, chwytania się drzew i korzeni.
Wg mapa-turystyczna.pl, to odcinek na 3 h 30 min. Mnie zajął 2 h 15 min.
Pogoda była fajna. Ani gorąco, ani zimno, pochmurnie, ale nie padało. Udało mi się zapocić obydwie strony T-shirta.