Kiedy miałam 19 lat, próbowałam swoich sił w pisaniu tekstów piosenek, ponieważ w międzyczasie uczyłam się gry na gitarze akustycznej. Niestety, z mojej gitarowej przygody nic nie wyszło, ale zachowałam kilka tekstów z tamtego okresu. Poniższy utwór został opublikowany w moim e-booku pt. „(Nie)podobni”, dlatego jest datowany na 2020 rok, choć powstał dekadę wcześniej.
Zapraszam do przeczytania.
„Cienie”
Copyright © by Kamila Podgórna, 2020
I znów blady świt przywitał mnie.
Sama już nie wiem, co jest jawą, a co snem.
Uchylam okno, błądzę wzrokiem po zamglonym niebie
I nie chcę myśleć, że przy mnie może zabraknąć ciebie.
Jesteśmy sobie naprawdę bliscy,
Jesteś moim światem, po prostu wszystkim.
Może zbyt mocno wierzę w marzenia złudne,
Bo to, co realne, jest dla mnie zbyt trudne…
A nasze serca, niczym cienie, przemykają gdzieś obok siebie.
To, co wczoraj trwało, dziś może być wspomnieniem.
I choć nasze serca pozostaną z echem wspólnych wrażeń,
Oboje wiemy, że nie będziemy razem…
Zamykam okno, próbuję odegnać demony przeszłości,
Ale tylko dzięki tobie mogę zapomnieć o szarej codzienności.
Tak wiele czasu razem spędziliśmy,
Że widzę ciebie w każdej mojej myśli.
Spoglądam na ulicę – pustka dookoła,
Lecz wypatruję ciebie, może mnie zawołasz?
Wciąż żyję złudzeniem, ale w sercu czuję ogromny ból.
Zaczynam pojmować, że nigdy nie będziesz mój.
Może wyśniłam o nas zbyt wiele,
A tak naprawdę będziemy zawsze tylko jak przyjaciele…
A nasze serca, niczym cienie, przemykają gdzieś obok siebie.
To, co wczoraj trwało, dziś może być wspomnieniem.
I choć nasze serca pozostaną z echem wspólnych wrażeń,
Oboje wiemy, że nie będziemy razem…
#autorka #tekstpiosenki #książka #powieść #miłość #przyjaźń #smutek #tęsknota #samotność
#autorka #tekstpiosenki #ksiazka #powiesc #milosc #przyjazn #smutek #tesknota #samotnosc
❦ Do każdej książki mojej ukochanej niegdyś Lucy Maud Montgomery podchodzę teraz z obawą, jako że nie czytałam ich od kilku lat i boję się, że uznam jej powieści za wydumane, pretensjonalne, a w najlepszym razie infantylne.
❦ Błękitny zamek mnie nie zawiódł. Zanotowałam sobie przed czytaniem, co pamiętałam sprzed 15 lat, gdy czytałam tę książkę po raz pierwszy: znękaną przez rodzinę bohaterkę, która nosiła w sobie jednak jakieś poczucie humoru, wyrok śmierci w postaci choroby serca i związaną z tym zmianę zachowania, która obejmowała m. in postawienie się rodzinie we wspaniały i oczekiwany przeze mnie sposób – tyle. Podejrzewałam, że prawdopodobnie członkinie rodziny mylą mi się z tymi z Janki z Latarniowego Wzgórza (tak istotnie było).
❦ Nie pamiętałam za to odważnych działań bohaterki, licznych spacerów po lesie, jej wewnętrznej metamorfozy, dość nieoczywistego romansu oraz… powiązań towarzyskich jej wybranka. Nie pamiętałam też bezpretensjonalnego stylu i przeświadczenia, że taką historię autorka musiała pisać, gdy już była odarta przynajmniej z części młodzieńczych ideałów. Wszak nie jest to idealna, cukierkowa miłość Ani i Gilberta, która w późniejszych tomach, gdy mogła się rozwinąć – została skryta w tle jako coś oczywistego. Tutaj romans jest dojrzalszy, a bohaterowie bardziej świadomi faktu, że nie ma na świecie osób idealnych i niektóre wady czy dziwactwa ukochanej osoby można po prostu zaakceptować.
❦ Mam też wrażenie, że główni bohaterowie są bardziej pogłębieni od znanych mi bohaterek tej autorki, chociaż cała reszta (a szczególnie rodzina Joanny) jest tak koszmarnie przerysowana (naprawdę są tragiczni i dlatego metamorfoza bohaterki tym bardziej cieszy), że każda w miarę normalna postać może się wydać przewspaniała. Fabuła może się pewnie wydać nieco naiwna, ale ja z moim sentymentem do historii świetnie się bawiłam. Polecam więc, nawet na pierwsze spotkanie z dzieciństwem!
#książkodon #mastodonoweKsiążkary #fediKsiążkary #fediBook #lucymaudmontgomery #powieść #błękitnyzamek #książka
#ksiazka #blekitnyzamek #powiesc #lucymaudmontgomery #fedibook #fediksiazkary #mastodonoweksiazkary #ksiazkodon