Instytut Marksa · @instytut_marksa
20 followers · 37 posts · Server 101010.pl

W ciągu ostatnich dni pojawiły się wiadomości o spadku cen nieruchomości w Szwecji, Wielkiej Brytanii [1] oraz Polsce [2]. Czy to czas na otwieranie korków z szampanem, bo w końcu zabiedzeni ludzie będą w stanie kupić sobie mieszkanie?

Sam spadek mieszkań wynika bezpośrednio z polityki pieniężnej, która zwyżkami stóp procentowych spowodowała, że konsumentom nie opłaca się brać pożyczek na nowe mieszkania. Nie jest to więcej efekt „dobroczynności” sprzedających deweloperów, ale zmuszenie ich do nowej sytuacji. Czyli jednak czas na szampana?

Niekoniecznie, nie należy zapominać, że zwyżka stóp procentowych nie dotyka jedynie osób, które chcą wziąć kredyt, ale również tych osób, które kredyt już mają i go spłacają. Tak się składa, że dług tych ostatnich jest bardzo chętnie i często pakowany przez banki w różnego rodzaju instrumenty inwestycyjne, które następnie są sprzedawane inwestorom, aby to oni „z pewnym ryzkiem” czerpali zyski. Co może zdarzyć się dalej? Cena mieszkań spada natomiast koszty spłaty kredytu rosną, z tego powodu pożyczkobiorca nawet jeśli sprzeda dom dalej będzie spłacać dużo więcej niż powinien. Firmy, które wystawiają te pożyczki zaczynają mieć kłopoty finansowe, zaczynają bankrutować, a reszta jest historią.

Dlatego nie warto jeszcze otwierać szampana. Oczywiście, powyższa predykcja, która opisuje kryzys 2008 nie musi się ziścić, ale sam fakt, że przy każdym spadku cen mieszkań istnieje taka możliwość powinien być zastanawiający, powinien włączyć czerwoną lampkę, że coś jest głęboko nie tak z istniejącym stanem produkcji.

#2008

#mieszkania #recesja #kryzys #kapitalizm #ceny #spadek #inwestycje

Last updated 2 years ago

Instytut Marksa · @instytut_marksa
20 followers · 34 posts · Server 101010.pl

Burżuazja potężnych gospodarek imperialistycznych próbuje zagwarantować sobie miękkie lądowanie w obliczu spodziewanej recesji 2023 roku.

Przewidywania ekonomistów, to przewidywania inteligencji służącej interesom klasowym burżuazji.

Po pierwsze, jak to przewidywania – mogą się spełnić albo nie. Sam światowy kapitalizm jest bardzo kruchy – kraje imperialistyczne są współzależne od siebie, co potwierdza fakt iż COVID w Chinach, czy wojna w Ukrainie była w stanie wpłynąć tak naprawdę na cały świat. Nowa pandemia lub wojna to coś, co – jak wiadomo – nie jest do przewidzenia.

Po drugie, kiedy ekonomiści (burżuazyjna inteligencja) mówią o „optymistycznych perspektywach na gospodarkę” czy „pozytywnych nastrojach inwestorów”,mówią o polepszeniu warunków do akumulacji kapitału przez burżuazję, a nie wzroście twojej stopy życiowej – osobo pracująca. Na jej wzroście korzystają głównie kapitaliści, pracownicy jedynie pośrednio – i to tylko o tyle, o ile jest to w interesie burżujów. Na jej kryzysie cierpią w pierwszej kolejności pracownicy, gdyż kapitaliści koszta kryzysu przenoszą właśnie na pracowników. Kapitalista posiadający firmę w kryzysie obniża wynagrodzenia, zwalnia część załogi, przerzucając jej obowiązki na resztę towarzyszy niedoli – zwiększa więc stopę wyzysku by w sytuacji kryzysu zabezpieczyć swój własny zysk.

W erze imperializmu (kapitalizmu monopolistycznego) burżuazja danego kraju jest sprzężona ściśle z aparatem państwowym, który bezpośrednio realizuje interesy najpotężniejszych kapitalistów na rynku (zwykle monopolistów). Przykładem takiego działania jest realnie regresywny system podatkowy w naszym kraju.

Wreszcie, w dobie kapitalizmu monopolistycznego nie mamy już od dekad do czynienia z klasycznym, kapitalistycznym cyklem kryzysów [1]. Zamiast tego mamy taki cykl [2]. Niezależnie od przewidywań ekonomistów, gospodarka w długiej perspektywie będzie odbijać się od depresji do stagnacji.

#kryzys #recesja #kapitalizm #dickhutt #Socjalizm #inflacja #imperializm #COVID

Last updated 2 years ago