Witajcie w dzisiejszym wpisie w ramach #CiekaweZwierzęta. Parę dni temu popełniłem wpis na temat zwierzęcia o najmroczniejszej nazwie, jaką wymyślił człowiek. Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam kolejnego faktycznego zwierzęcego psychopatę, który dorównuje z łatwością Rawce Błaznowi – chociaż może nawet przewyższa ją pod każdym względem. Czytając ten wpis pamiętajcie, że nigdy nie znacie dnia ani godziny, gdy ten niepozorny ptak postanowi że to WY jesteście jego dzisiejszym kąskiem.
Dzisiejszy delikwent: Dzierzba (Lanius)
Zwierzę to zamieszkuje lasy i tereny miejskie Eurazji, sawanny Afryki a także wyspy Nowej Gwinei oraz Amerykę Północną – jeśli więc chcecie uciekać, powinniście wybrać Australię albo Amerykę Południową. Ja rozważam tę ewentualność. Dzierzby są niesławne z powodu swoich nietypowych i bardzo niepokojących praktyk łowiecko-kulinarnych. Nie owijając w bawełnę – dzierzba chwyta swoją ofiarę w łapy, a następnie nadziewa na ostre gałęzie oraz kolce niczym kebab albo szaszłyk. Jeśli nie zakończy się to natychmiastową śmiercią delikwenta, powtarza ten proces z zimnym wyrachowaniem. Naukowcy mówią, że dzierzby robią to by dokładnie rozczłonkować mięso i ułatwić konsumpcję. W przypadku niektórych zwierząt jak węże albo jaszczurki, przed nabiciem na pal ten zimnokrwisty zabójca będzie próbował przygwoździć ofiarę do podłoża, by następnie chwycić za głowę dziobem i brutalnie skręcić mu kark. Okazjonalnie po zabiciu swojego celu dzierzba defekuje na jego truchło.
Go figure.
Jeśli teraz myślisz, że ten mały ptak wielkości wróbla nie jest wcale zagrożeniem dla Twojego życia, chciałbym tylko powiedzieć, że zwierzę to potrafi doskonale koordynować swoje ataki z innymi przedstawicielami tego gatunku i zdarzało się, że atakowały one psy, wilki, niedźwiedzie oraz ludzi – np. próbując wydłubać im oczy. Nigdy nie wiesz, czy jesteś bezpieczny, czytelniku.
Oczywiście, trochę przesadzam. Nie mniej jednak, mamy do czynienia z seryjnym mordercą świata zwierząt. Co ciekawe jednak, relacje dzierzb z jej młodymi są jednymi z najzdrowszych w świecie zwierząt. Matka zwykle dokładnie zajmuje się młodymi i daje im odlecieć w świat dopiero, gdy ma absolutną pewność że są one gotowe nadziewać na ostre przedmioty kolejne myszy, szczury, jaszczurki i węże.
Strzeżcie się.
#zwierzęta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
#ciekawezwierzeta #zwierzeta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #Przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
Dzisiejszy wpis w ramach #CiekaweZwierzęta jest sponsorowany przez Księcia Ciemności we własnej osobie, więc odpalcie najbardziej okultystyczną muzykę jaką znacie, zapalcie świeczki i najlepiej zasłońcie zasłony w oknach. Ja ich nie mam, więc zajmę się pisaniem. Wracamy do świata gadów.
Dzisiejszy delikwent: Moloch Straszliwy (moloch horridus)
Nie znam zwierzęcia z bardziej złodupczą nazwą od tej wyjątkowo ostrej jaszczurki. Zamieszkuje ona co prawda Australię, co może wyjaśniać dość sporo. Mają tam wiele zwierząt, których nazwy kojarzą się nam z szatanem – Diabły Tasmańskie, Emu i tak dalej.
Jaszczur ten występuje wyłącznie w zachodnioaustralijskich pustyniach. Nie jest widywany szczególnie często – głównie z uwagi na fakt, że pustynie te nie są szczególnie wartym uwagi miejscem, więc obecność człowieka w tych rejonach jest znikoma – ale też dlatego, że posiada doskonały kamuflaż i bardzo szybko potrafi schować się w piasku. Jak zapewne zwróciliście uwagę wcześniej, zwierz ten posiada bardzo specyficzną budowę ciała. Jego ciało pokrywają w dużej mierze długie, pionowe i niesamowicie spiczaste łuski, które nadają mu pewnego rodzaju wizerunek demona – stąd właśnie podobno wzięła się jego nazwa, zainspirowana poematem Johna Miltona.
Kolce te pokrywają całe jego ciało, również ogon, łapki oraz szyję. Pełnią funkcję swoistego straszaka, ale mają też wiele innych zastosowań. Są przede wszystkim „cierniową zbroją” która jest bardzo istotna w przypadku tego zwierzęcia, ponieważ jego tryb żerowania wyjątkowo naraża osobniki tego gatunku na ataki ptaków – dużo czasu spędzają one w jednym miejscu, w bezruchu. Moloch Straszliwy jest zwierzęciem, które żywi się wyłącznie mrówkami, które samodzielnie wchodzą na jego język, przyciągane enzymami w trakcie gdy zwierz ten po prostu wyleguje się na słońcu. Jak jednak możecie się domyślić, ptaki łatwo z tego korzystają… a może jednak nie? Próbowaliście kiedyś chwycić kaktus ręką? Nic przyjemnego, prawda? Ptaki generalnie uważają tak samo. Uważam jednak, że to najmniej kreatywna właściwość tych kolców. Pozwalają one Molochom z łatwością zakopywać się w piasku oraz, co wyjątkowo interesujące – służą za „zjeżdżalnię” bądź „poidełko”, bowiem skraplająca się na nich woda spływa prosto do pyszczka tej wspaniałej jaszczurki. Potrafią również napompować się troszkę, by wyglądać na większe i by wizualnie wydłużyć kolce.
To rozwiązanie jednak nie jest bez wad, ponieważ ilość i rozłożenie tych kolczastych łusek sprawia, że Moloch generalnie nie ma łatwości w poruszaniu się i musi kiwać się z przodu w tył podczas chodzenia. W efekcie czego wygląda dość zabawnie, człapiąc i kiwając się powoli. Nie przeszkadza mu to jednak w tym, by w sytuacji zagrożenia biegać nawet z prędkością 60km/h (!!!) co dla jaszczurki mającej zwykle 23 cm długości jest niesamowitym wynikiem.
Jak już jesteśmy w temacie wody – bardzo interesującym faktem na temat tych jaszczurek jest to, że mogą one wytrzymać bez picia nawet 2 tygodnie, a kiedy już mają do niej dostęp, poza spijaniem z „kolcowej zjeżdżalni” pobierają one wodę przez stopy. Po prostu stają sobie w kałuży i spijają dalej bardzo uważnie obserwując otoczenie. Moloch nie pije w zwyczajny sposób.
Molochy mają również bardzo ciekawy cykl defekacji. Ich kał przypomina małe, szklane kulki – składa się głównie z niestrawionej chityny mrówek, których pożera dziennie ok. 300. Miejsca, w których defekuje znajdują się w znaczniej odległości od terytorium zamieszkiwanego przez jaszczurkę i podróżuje ona tam średnio raz na tydzień, w regularnych odstępach czasu. Dla ścisłości dodam jednak, że miejsce żywienia również różni się lokalizacją od miejsca, w którym śpi oraz wyleguje się na słońcu. Ich jaja wydobywają się tym samym otworem, co kał i lądują w podobnym miejscu – są zakopywane w piasku, a dzieci są porzucane przez matkę.
Ich łuski mogą zmieniać kolor pod wpływem temperatury, co dodatkowo pomaga w kamuflażu. Mają również bardzo ciekawą „fałszywkę” która przypomina głowę nad ich prawdziwą głową. Gdy czują się zagrożone, chowają swoja prawdziwą głowę między przednie nogi i osłaniają się tą fałszywą i najeżoną kolcami.
Jako ostatni fakt powiem Wam, że naukowcy wierzą, iż zwierzę to jest dużo starsze, niż pustynie Australii, na których żyje. Podejrzewa się, że zwierzę to wykształciło swoje pustynne adaptacje właśnie przez zmiany klimatyczne tego kontynentu.
Moloch nie tak Straszliwy, jak go malują.
#zwierzęta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
#ciekawezwierzeta #zwierzeta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #Przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
Cześć i czołem, obywatele #fediverse. Dzisiaj przynoszę Wam zwierzę, którego szczerze się boję. Mam jednak nadzieję, że mój strach nie przeszkodzi mi w napisaniu Wam ciekawego tekstu w ramach #CiekaweZwierzęta. Ostrzegam, momentami jest troszkę straszny (cw: brutalność wśród zwierząt)
Dzisiejszy delikwent: Smok Komodo (varanus komodensis)
Zacznijmy więc od smutnego faktu, że podobnie jak inne gatunki zamieszkujące wyspy Indonezji, czyli np. Orangutan, którego opisałem tutaj już parę tygodni temu, Smok Komodo jest zwierzęciem zagrożonym wyginięciem. Jego dobrobyt jest podobnie mocno powiązany z grabieżczym przemysłem zbierającym olej palmowy – więc zróbcie swój lewacki obowiązek i spróbujcie następnym razem unikać tego gówna, dobrze? Dziękuję. On with the show.
Smoki Komodo są największymi jaszczurkami na świecie, potrafią bez problemu osiągać długość 3,5 metra. Nie są natomiast szczególnie ciężkie. Ważą zwykle ok. 140 kg, co na tak wielkie zwierzę nie jest niewiarygodnym wynikiem.
Jeśli chodzi o niebezpieczeństwo, które stanowią są ciekawym wyjątkiem od reguły. Generalnie w naturze panuje zasada, że im większe zwierzę tym silniejszą ma truciznę – dlatego właśnie młode skorpiony potrafią ukąsić ze śmiertelnym skutkiem, a starsze nie. Dlatego najbardziej jadowite zwierzę na świecie nie jest większe od waszego wisiorka przy kluczach. Z drugiej strony natomiast ptaszniki nie mają jakoś dużo jadu, a wielkie węże po prostu połykają ofiary w całości, zamiast bawić się w jakiekolwiek trucie. Smok Komodo jednak całkowicie ignoruje tę zasadę, bo pomimo bycia prawdziwym olbrzymem, potrafi również poważnie otruć. Ale trucizna nie jest najstraszniejszą rzeczą, którą robi ten zwierz. Widzieliście kiedyś, jak Smok Komodo połyka całą kozę albo małpę? Jeśli nie, zazdroszczę. Jeśli jednak macie vore fetish albo nie czujecie się szczególnie przejęci widzeniem umierających zwierząt, na youtube i yewtube jest bardzo dużo filmów ze Smokami Komodo zajadającymi najróżniejsze zwierzęta – w całości i żywcem. Ktoś z Was może zadać pytanie, co właściwie się dzieje, kiedy ten wielki jaszczur nie jest w stanie czegoś połknąć. Otóż, dobrze, że pytasz! Zwykle trzyma go w pysku i szarżuje na drzewo albo kamień, uderzając zarówno swoim ciałem, jak i biednego zwierzęcia, które próbuje skonsumować i zwyczajnie „dopycha” metodą ubijania. Tak, łamie przy tym wszystkie kości zwierzęcia, które trzyma. Tak, potrafi wywrócić albo uszkodzić przy tym drzewo. I tak, potrafi przy tym całkowicie rozszarpać i rozwalić na kawałki zwierzę, które miało nieszczęście znalezienia się w jego ustach. Smoki Komodo jedzą też ludzi – często żywcem. So that’s fun. Potrafią też bardzo ciekawie walczyć metodą wrestlingową, więc załączam Wam tutaj film, by obejrzeć.
https://yewtu.be/watch?v=m63vUqtFbEE
(Smoki Komodo walczą)
Często mówimy tu o zmysłach. Tak jak wszystkie jaszczurki, Smoki Komodo mają doskonały węch, którego używają poprzez „sondowanie” swoim długim (bo osiągającym nawet 0,7m długości!) językiem. Język ten pozwala im z niesamowitą precyzją znajdywać gnijące truchło z blisko 5 kilometrów. To trochę jak rekiny z krwią. Jednakże, ich inne zmysły są dość słabe.
Smoki Komodo potrafią bardzo szybko biegać i pływać – to drugie jest możliwe z uwagi na ich bardzo długi ogon, którego długość to dokładnie pół długości ciała tego zwierzęcia. Jeśli chodzi o bieganie to… jest to przerażające, bo potrafią biegać z prędkością nawet 26 km/h. Dla porównania, zwykle jeździsz tak szybko na hulajnodze elektrycznej.
Ostatni fakt na dzisiaj – Smoki Komodo posiadają własną wyspę! To trochę tak, jakby natura sama stwierdziła, że nie chce, by te potwory biegały po całym świecie i straszyły inne zwierzęta.
Jaszczurki naprawdę nie są aż tak ciekawe, więc to już wszystko. Mam nadzieję, że rozumiecie troszeczkę mój autentyczny strach związany z tymi stworzeniami.
#zwierzęta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
#fediverse #ciekawezwierzeta #zwierzeta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #Przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
Witajcie wszyscy w dzisiejszym, porannym (mam nadzieję) wydaniu #CiekaweZwierzęta. Jest obecnie 5:21, kiedy zaczynam to pisać, ale chciałbym dać Wam coś w niedzielę. Dzisiejsze zwierzę zostało zaproponowane przez @d0min1kA i opracowane w olbrzymim zakresie z jej notatek, więc można powiedzieć że to właśnie ona dostarcza Wam niniejsze #ciekawostki o zwierzętach w dniu dzisiejszym. Zapraszamy Was oboje do poznania paru ciekawych faktów na temat stworzenia które nie jest doceniane wystarczająco mocno.
Dzisiejszy delikwent: Mrówka czarna (lasius niger)
Mrówki są zwierzętami, które w naszym klimacie są znane niemal każdemu człowiekowi przez całą długość jego życia. Są wszechobecne i wielokrotnie widywane na dworze - szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Okazuje się jednak, że poza arcyciekawą strukturą społeczną, same mrówki czarne - znane również jako hurtnice czarne lub pospolite albo mrówki ogrodowe - są również nieswmowicie interesujące pod innym względami.
Mrówki te są najbardziej powszechnym rodzajem występującym w rejonie Eurazji, ale można znaleźć je również na wszystkich innych kontynentach - z wykluczeniem Antarktydy i Afryki. Z uwagi na ich największą pospolitość w Europie, skupimy się właśnie na tej części świata. Wspominam o tym, bo doszło w niej do rozdzielenia gatunku lasius niger, który zamieszkuje polany i przestrzenie miejskie, oraz lasius platythorax, które można obserwować wyłącznie w lasach.
Zwierzęta te żyją w mutualnej relacji z mszycami, pluskwiakami oraz nawet kilkoma gatunkami motyli. Ich współpraca opiera się głównie na wymianie usług - mrówki zapewniają ochronę przed drapieżnikami, a strona zainteresowana pozwala kolonii mrówek żywić się jej własną spadzią.
Hurtnice są również gatunkiem monogynicznym, co w praktyce oznacza - że przeważnie możemy zaobserwować, iż na jedno mrowisko przypada jedna królowa. Co ciekawe, zdarzają się sytuacje, w których po locie godowym okazuje się, że kilka królowych - zwykle ok. 3, może połączyć siły i razem budować nową kolonię. Współpraca ta niestety szybko dobiega końca, wraz z pojawieniem się pierwszego pokolenia robotnic. Wtedy, bowiem, między naszymi małymi elżbietkami następuje konflikt interesów, którego zakończenie oznacza iż tylko jedna z nich pozostała przy życiu, a co za tym idzie - zyskuje prawo do rządzenia.
W warunkach Europejskich, okres rojowy tych mrówek zaczyna się na przełomie lipca i sierpnia, a w przypadku nielicznych niedobitków nawet we wrześniu. Młode królowe i samce wyruszają wtedy w loty godowe, podczas których dochodzi do zapłodnienia. Po wylądowaniu, królowa pozbywa się skrzydeł, a pozostałe po nich mięśnie zostają przeznaczone na awaryjny pokarm, którym kolonia będzie żywić się w okresie zimowym. W naturze nic nie ginie.
Jeśli jesteśmy już w temacie królowych - żyją średnio 15 lat, a rekordzistka w tej dziedzinie wśród owadów społecznych osiągnęła zawrotne 29 lat! To imponujące. Samce jednak nie mają tyle szczęścia i przeciętnie po odbyciu lotu godowego będą żyć 1, może 2 dni.
Jeśli chodzi o gniazda, świeżo zamplemione królowe na swoje nowe miejsce osiedpenia wybiórczo szukają starej kory, skrawków wilgotnej ziemi albo otwarć w kostce brukowej, przy czym starają się unikać przecinania dróg, którymi wędrują robotnice starszych kolonii.
W przeciwieństwie do innych gatunków lasius niger nie posiada "kasty" żołnierzy, czyli typu robotnic wyróżniających się olbrzymimi żywaczkami wyspecjalizowanymi w miażdżeniu pokarmu. Powód jest prosty, ale nieoczywisty. Mrówki te nie żywią się nasionami, więc kolonia zwyczajnie nie ma dla nich zastosowania.
Dieta hurtnic składa się głównie z białek i cukrów. W warunkach naturalnych żywią się zwykle małymi owadami i nektarem, ale nie stronią również od miodu, owoców, a także mącznikami czy karaluchami - zarówno w postaci larwy, jak i dorosłego osobnika. Konsumują również krew oraz rozmaite pokarmy, takie jak mięso ssaków. Mogą również jeść ser, pod warunkiem, że jest on bardzo bogaty w białko.
Jako #funfact powiem, że mrówki są przykładowym zwierzęciem dwuwymiarowym - głowa mrówki nie jest w stanie pojąć głębi. Widzi świat wyłącznie w kategoriach osi pionowej i poziomej, co oznacza, że żyje na swego rodzaju dysku, a wysokość obiektów nie gra roli, bo dla mrówki jest po prostu kolejną płaską powierzchnią o innym kącie nachylenia.
Mam nadzieję, że się Wam podobało. Jeśli macie pytania, Dominika napewno chętnie na nie odpowiem. Z tego miejsca chciałbym Jej również podziękować za zebranie tych bardzo ciekawych faktów. Trzymajcie się i spójrzcie na mrówki innym spojrzeniem.
#zwierzęta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #przyroda #ciekawostka #ciekawostki #przyrodnicze
#ciekawezwierzeta #ciekawostki #funfact #zwierzeta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura #Przyroda #ciekawostka #przyrodnicze
Momentami bardzo potrzebuję wypoczynku. Marzy mi się słoneczna, gorąca plaża w Marsa Alam, w Egipcie. Morze Czerwone zawsze było dla mnie miejscem wielu przygód - głównie pod wodą.
Pewnego razu spotkałem tam podczas nurkowania bestię, którą obrałem za temat niniejszego posta z serii #CiekaweZwierzęta. Mam nadzieję, że lubicie krowy.
Dzisiejszy delikwent: Diugoń (dugong dugon)
Jak już wspomniałem, miałem kiedyś niesamowitą przyjemność przebywać w pokojowym towarzystwie Diugonia. Jest to niesamowicie spokojne zwierzę, które w zasadzie kręci się w Waszym towarzystwie, ale zajmuje się swoimi sprawami. Dlatego też pozwolił mi on na dryfowanie spokojnie obok, obserwując, jak powolutku zajada sobie trawkę, rosnącą na piaszczystym dnie podwodnej łąki, na której się spotkaliśmy. Muszę Wam przyznać, że jego rozmiar wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Jak często pływacie w towarzystwie zwierzęcia, które jest długie na podwójną długość waszego ciała i potrójnie szerokie? Czułem się, jakbym płynął ramię w ramię z dużą motorówką. A jednak był taki spokojny, powolutku i bez pośpiechu machając swoją syrenią płetwą i delikatnie przesuwając się od rośliny do rośliny. Poza nami, nie było żadnych innych zwierząt. Moment bezgranicznego spokoju.
Diugoń należy do rodziny tzw. "syren", czyli zwierząt posiadających rybi ogon, połączony z tułowiem bardziej zbliżonym do tego, który spotkalibyśmy u ssaków. Przypuszcza się, że to właśnie one stanowiły podstawę mitów o podwodnych cywilizacjach - ponieważ Europejscy marynarze nie potrafili wyjaśnić inaczej istnienia zwierzęcia, które tak bardzo przypomina coś, co można znaleźć na powierzchni. Diugonie mają dietę składającą się wyłącznie z roślin - co jest bardzo wyjątkowe, bo to oznacza, że są jedynym roślinożernym gatunkiem, który spędza całe życie pod wodą. Nie posiadają też żadnej formy samoobrony. Polegają tylko i wyłącznie na swoim rozmiarze, który ma na celu odstraszyć potencjalnego drapieżnika.
Teraz prawdziwa #ciekawostka. Studia wykazują, że Słoń jest najbliższym kuzynem Diugonia, występującym na lądzie. Oba gatunki mają trąby, a męskie osobniki Diugonia wykształcają kły, podobne do słonia, gdy osiągają wiek dojrzałości. Tak samo jak słoń, Diugoń nie ma zbyt dobrego wzroku - posiada natomiast doskonały zmysł słuchu i niesamowicie dobrą pamięć. Diugonie nie zapominają. Wbrew pozorom, zwierzęta te są ssakami i potrafią wstrzymać oddech na 15 minut. Ich wiek liczy się na podstawie ilości pierścieni na rogach - tak samo, jak w przypadku słoni i drzew.
Diugonie potrafią przeżyć ponad 50 lat, ale z uwagi na ich wrażliwą pozycję oraz coraz większe zmiany klimatyczne, prognozy mówią, że zwierzęta te wyginą w ciągu następnych 20 lat. W samych latach 2014-2020 ich populacja zmniejszyła się o niemal 120 tysięcy osobników - czyli 40% populacji globalnej, jeśli połączymy je z najbliższym kuzynem - Manatem.
Mam nadzieję, że się Wam podobało. Serdecznie życzę Wam, byście zdążyli spotkać się twarzą w twarz z tym pięknym, majestatycznym i przemiłym zwierzęciem, zanim korporacje odbiorą nam je na zawsze.
https://yewtu.be/watch?v=rVQJOiOyC7Y
(Fakty o Diugoniu w formie filmu)
#Natura #Przyroda #Ciekawostki #Zwierzęta #Zwierz #Zwierzę #Zwierzyniec #Zwierzaczki #Zwierzenasloniu #CiekawostkiPrzyrodnicze
#ciekawezwierzeta #ciekawostka #natura #Przyroda #ciekawostki #zwierzeta #zwierz #zwierze #zwierzyniec #zwierzaczki #zwierzenasloniu #ciekawostkiprzyrodnicze
Zbliża się wielkanoc, więc dzisiaj coś ciekawego. Jestem pewien, że szybko zrozumiecie, dlaczego ma to duże znaczenie.
Świat gadów jest bardzo ciekawy, nie tylko dlatego, że jest on starożytny, a również z uwagi na fakt, że zwierzęta te nie ewoluują od bardzo, bardzo dawna i tak naprawdę trwają wyłącznie w pewnego rodzaju zawieszeniu czasowym od milionów lat. Tak więc z dumą prezentuję Wam bardzo ciekawego gada, który zdobył światło naszej uwagi w dniu dzisiejszym.
Dzisiejszy delikwent: Bazyliszek (basilicus basilicus)
Na pierwszy rzut oka zwierz ten nie prezentuje się szczególnie wyjątkowo. Ot, kolorowa jaszczurka - widzieliśmy takich setki, od kameleonów przez iguany do scynek. Są jednak dwie wyraźne i unikatowe cechy, które stawiają Bazyliszka za grubym murem, oddzielając go od innych gadów tej samej rodziny. Po pierwsze - osobniki tego gatunku są bardzo nieprzyjazne wobec ludzi, czasem nawet atakując, a po drugie - potrafią biegać po wodzie.
Serio. Ich inna nazwa to "Jaszczurka Jezusa Chrystusa". Ich nogi posiadają dodatkowy palec z tyłu, który wyposażony jest w łuski i w zetknięciu z taflą wody znacznie zwiększa powierzchnię styku. Dzięki temu, zachowując bardzo szybkie tempo przebierania nogami, Bazyliszek jest w stanie dosłownie biegać po wodzie. Zresztą, nie tylko po niej. Potrafi również po prostu biegać na dwóch nogach. Używa tej niezwykłej zdolności nie tylko do uciekania, ale również do polowania. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że biegnąc wygląda szczególnie głupio i zabawnie.
Tak naprawdę, to tyle. Zwierzę to nie wyróżnia się niczym innym. Jest po prostu zwykłą, piękną, tropikalną jaszczurką - których jest bardzo dużo w naturalnym środowisku Ameryki Łacińskiej i wysp Karaibskich.
Niech zawarta zostanie tutaj lekcja, że nie trzeba być wyjątkowo ciekawym, ale być specjalistą w jednej dziedzinie, aby zdobyć swoją pozycję w #CiekaweZwierzęta. Podążajcie za swoimi marzeniami - jak Bazyliszek.
#Natura #Przyroda #Ciekawostki #Zwierzęta #Zwierz #Zwierzę #Zwierzyniec #Zwierzaczki #Zwierzenasloniu
#ciekawezwierzeta #natura #Przyroda #ciekawostki #zwierzeta #zwierz #zwierze #zwierzyniec #zwierzaczki #zwierzenasloniu
Z uwagi na obecną sytuację związaną z sektorem prywatnym w naszym kraju, w ramach #CiekaweZwierzęta postanowiłem wybrać stworzenie, które przywoła Wam na myśl bankierów i polityków pewnej partii, której logo (jak zmróżycie oczy) wygląda trochę jak skorupa. Zwierzę, które dzisiaj omówimy również nie posiada kręgosłupa, a także jest bardzo śliskie. Zapraszam.
Dzisiejszy delikwent: Ślimak Winniczek (helix pomatia)
Zawsze lubiłem ślimaki. Jest w nich coś pospolitego, a jednak nie mogę wyzbyć się wrażenia, że jest w nich jednocześnie coś bardzo wyjątkowego. Są zwierzętami, które znacznie różnią się od wszelkich zwierząt, które nas otaczają. Na świecie występuje ponad 200,000 odmian ślimaków, a winniczek jest podstawowym wyznacznimiem innych. Zresztą, posłuchajcie sami.
Posiadanie skorupy, będącej naturalną i organiczną częścią ciała to prawdopodobnie najciekawsza cecha ślimaków w ogóle. Jest to na tyle wyjątkowe, że nie tyczy się nawet wszystkich osobników tego gatunku. Winniczek, który jest naszym dzisiejszym tematem jest jednak ślimakiem wyposażonym w muszlę, która zbudowana jest z wapiennego tworzywa, krystalizowaną za pomocą płaszcza - czyli grubego płata mięśni, otaczającego wór trzewiowy tego zwierzęcia. Działa to jak swoista tubka, a muszla powstaje w kierunku przeciwnym do wypychania tworzywa, które składa się na muszlę. W przeciwieństwie do krabów, ślimaki nie wymieniają skorup - zamiast tego to skorupy rosną razem z nimi. Pełnią jednak tę samą funkcję - służą za schronienie przed niebezpieczeństwem, do którego stworzenia te mogą się wycofać, gdy czują się zagrożone.
Tak jak wspominałem, ślimaki nie mają kręgosłupa. Nie mają w zasadzie kości, ani w ogóle żadnych twardych elementów poza skorupą. Pomimo tego, ich silnie żelatynowa konsystencja i budowa ciała nie pozwala im na tak wysoką swobodę ruchów, jak mogłoby się to wydawać. Winniczek nie jest wyjątkiem. Posiada "jedną nogę", a jego prędkość wynosi mniej-więcej 1km na 8 dni stałego pełzania w linii prostej.
Ślimaki są hermafrodyczne, więc posiadają oba komplety narządów rozrodczych i wybierają płeć potrzebną do rozmnażania. Małe ślimaki Winniczki, które wykluwają się z jajek konsumują pozostałości po swoich jajkach jako swój pierwszy posiłek. Mają bardzo malutkie zęby - które nie są kośćmi. Ślimak winniczek pozwala w sobie żyć licznym pasożytom, które nie zagrażają jego życiu - ale mogą pośmiertnie solidnie napsuć krwi drapieżnikowi, który zje ślimaka.
Jaja ślimaków Winniczków są przez wiele kultur na świecie nazywane "białym kawiorem". Ślimaki te są również bardzo częstymi zwierzętami towarzyszącymi dla osób, które nie mogą pozwolić sobie ma większe bądź bardziej wymagające zwierzę. Na wolności ślimaki Winniczki żyją od 3 do 5 lat, w niewoli jednak długość ich życia może wydłużyć się nawet do lat 20. Zapadają w sen zimowy. Jest to jeden z nielicznych przypadków, w których zwierzę w niewoli znacznie wydłuża swój żywot. Ich śluz jest częstym składnikiem preparatów pielęgnacji skóry i większość ślimaków nie cierpi na procesie pozyskiwania.
Ślimaki nie słyszą - ale posiadają silnie rozwinięte oczy i dwa języki, usytuowane pod oczami. Wbrew pozorom, są zwierzętami nocnymi. Jest to o tyle ciekawe, że ich oczy nie są zdolne do widzenia w ciemności. Ślimak winniczek potrafi też udźwignąć ponad 12x masy swojego ciała.
Ślimaki umrą natychmiastowo, jeśli posypiecie je solą. Nie róbcie tego.
Uwielbiam ślimaki. Dedykuję to mojej przyjaciółce, M., która bardzo marzy o ślimaku, ale nie może zabrać się za kupno. Kiedyś Ci się uda!
#ciekawostki #przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #zwierzęta #zwierzę #zwierzenasloniu #zwierzaczki #zwierzyniec #natura
#ciekawezwierzeta #ciekawostki #Przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #zwierzeta #zwierze #zwierzenasloniu #zwierzaczki #zwierzyniec #natura
Nie zamierzam Was oszukiwać, jestem podjarany tą publikacją #CiekaweZwierzęta, ponieważ znowu wybrałem jedno z moich ulubionych stworzeń zamieszkujących tę planetę. Niestety, będzie też smutno. Dlatego bez owijania w bawełnę, przedstawiam Wam moją ulubioną małpę człekokształtną.
Dzisiejszy delikwent: Orangutan (pongo)
Orangutany są niesamowite. Nie potrafię się nacieszyć patrzeniem na ich piękne miny, uśmiechy i to, jak wchodzą ze sobą w interakcje. Miałem przyjemność stanięcia twarzą w twarz z orangutanem, który pokazał mi środkowy palec. Od tamtego momentu byłem absolutnie zafascynowany nie tylko pięknym wizerunkiem orangutanów - ale także ich kognitywnymi zdolnościami.
Orangutany mają zbieżność 97% z DNA człowieka!
Ich nazwa pochodzi od Indonezyjskich słów orang - człowiek, oraz hutan - las. Etymologicznie słowo to oznacza więc "człowiek z lasu". Nie jest to błędne stwierdzenie. Jakby nie patrzeć, zwierzęta te spędzają większość swojego czasu na drzewach, często budując sobie legowiska wysoko w koronach drzew, a także konstruując swoiste hamaki. Zwierzęta te są najcięższymi istotami zamieszkującymi drzewa, osobniki męskie potrafią ważyć od 90 do 140 kilogramów.
Ich życie trwa przeważnie 60 lat. Starsze osobniki oczywiście występują, ale przeważne umierają ze starości w tym wieku. Młode osobniki przez pierwsze 6-7 lat swojego życia bardzo kurczowo trzymają się matki, która musi operować zwykle jedną ręką - drugą podtrzymując swojego bobasa. Malutkie orangutany uczą się wszystkiego od matki. Jest to o tyle ciekawe, że orangutany mają doskonałą pamięć - więc matka bardzo często potrafi przekazać młodym informacje takie jak otwieranie zamków.
Ich wzrost to przeważnie 1,6m, a długość ich rąk potrafi osiągać nawet 2m. Oznacza to więc, że orangutany chodząc na dwóch nogach zawsze będą "szorować" rękoma po ziemii. Uważam to za wyjątkowo urocze.
https://yewtu.be/watch?v=u9q9aV8wkqc
(Orangutan spotyka turystów w lesie)
Orangutany są bardzo towarzyskimi, ciekawskimi i cierpliwymi zwierzętami. Ich inteligencja jest spokojnie porównywalna z mocno rozwiniętym ludzkim dzieckiem. Uwielbiają się uczyć i sprawia im to niesamowicie dużo frajdy. Dzieci orangutanów bardzo lubią rozwiązywać proste zabawy logiczne.
https://yewtu.be/watch?v=wnPgl6SuazQ
(Orangutan spędza czas z dziewczyną i chwyta ją za piersi)
Dorosłe orangutany są bardzo zręczne i silne, posiadają również przeciwstawne kciuki - a ich duże palce u nóg również są przeciwstawne, co umożliwia orangutanom używanie stóp jak nóg.
Męskie osobniki orangutanów wykształcają majestatyczne fałdy tłuszczu, które mają na celu wywołać zazdrość samic. Ulubionym owocem orangutanów jest durian - najbardziej śmierdzącym owoc świata. Generalnie, orangutany zdają się wyjątkowo lubić śmierdzące jedzenie.
Niestety, te zwierzęta padają ofiarą grabieżczej działalności człowieka. Naukowy konsensus wykazuje, że ich populacja spadnie do zera i gatunek wyginie w ciągu zaledwie dekady. Są masowo mordowane przez kłusowników, którzy zabijają małpy dla mięsa. Młode osobniki są odbierane matkom, które są zabijane na miejscu - a dzieci są sprzedawane na czarnym rynku jako bardzo egzotyczne pupilki. Największym zagrożeniem jest jednak wielka wycinka lasów - która pozbawia te piękne zwierzęta naturalnego miejsca do życia.
Uwielbiam te małpy i chce mi się wyć, jak myślę o tym, jak bardzo źle traktujemy naszych bliskich kuzynów. Nie rozumiem, jak można godzić się na zabijanie tak cudownych zwierząt w imię kapitalistycznej rzeczywistości.
#ciekawostki #przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #przyroda #natura #polska #zwierzaczki #zwierzęta #zwierzenasloniu #zwierze #zwierz #zwierzyniec
#ciekawezwierzeta #ciekawostki #Przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #natura #polska #zwierzaczki #zwierzeta #zwierzenasloniu #zwierze #zwierz #zwierzyniec
W świadomości ludzi krąży dość niepoprawne przeświadczenie o tym, że to wielki lew jest królem dżungli (pomimo tego, że rzadko występuje w równikowych lasach deszczowych Afryki), że jest monarchą i panem wszystkich zwierząt, które szanują jego autorytet, siłę i mądrość?
Dziwne, prawda? Ale pewnie sami wiecie, że generalnie lew uchodzi za króla wszystkich zwierząt. Tymczasem, jak będę chciał Wam udowodnić w dzisiejszym poście #CiekaweZwierzęta, kiedy "król" zwierząt lansuje się swoim statusem i daje swojej partnerce polować za niego, w jego otoczeniu żyje zwierzę, które dużo bardziej zasługuje na ten wielki tytuł.
Dzisiejszy delikwent: Ratel Miodożer (mellivora capensis)
Dlaczego uważam, że Ratel Miodożer zasługuje na więcej uwagi i legitymację jego statusu jako króla dżungli? Otóż, czy znacie inne zwierzę żyjące na Afrykańskich sawannach i obszarach sub-saharyjskich, które jest w stanie w pojedynkę odstraszyć polujące stado lwic? Odstraszyć tuzin krokut cętkowanych? Zajadać sobie w najlepsze miodek wraz z pszczołami, które w Afryce mają dużo silniejszą truciznę? Podkradać truchło kojotom? Losowo skręcać kręgosłup wężom, a poza tym wszystkim - być przejechanym przez wojskowy samochód tylko po to, by chwycić się jego zderzaka i trzymać tak mocno, że ten odpada? Czy znacie jakieś zwierzę wielkości małego psa, które jest w stanie przeżyć przyjęcie całego magazynka z karabinu średniego kalibru na klatę? Podpowiem Wam tylko tyle, że to nie lew.
Więc czym właściwie jest miodożer? Dla wielu osób - w szczególności tych żyjących w Afryce i mających styczność z tym stworzeniem, jest ono definicją odwagi. Miodożer uchodzi za najbardziej nieustraszone zwierzę świata. Trudno się dziwić. Mój kolega z Afryki Południowej opowiedział mi kiedyś historię o rannym ratelu, który napadnięty przez stado hien chwycił jedną za nogę i nie puścił, pomimo tego, że tamta skomlała i próbowała się wyrwać. Ratel nie puścił, ale noga już tak. Przerażone hieny uciekły szybko z miejsca zdarzenia.
W sytuacji zagrożenia, Miodożer większość czasu będzie próbował uciekać albo odstraszać agresora. Jeśli okaże się to niemożliwe, nie da się zabić bez walki. Ponadto, są znane z atakowania wszystkiego na swojej drodze - ale zwykle w samoobronie. Miodożer po prostu wyznaje zasadę, spopularyzowaną na masową skalę przez Aleksandra Wielkiego - że lepiej jest umrzeć młodo i w porywie odwagi oraz męstwa, zamiast przeżyć długie życie jak tchórz, dlatego jest jednym z nielicznych zwierząt, które konfrontują się z polującymi na nie łowcami.
Słowo "ratel" pochodzi od Afrykanerskiego odpowiednika słowa "grzechotać". To właśnie od dźwięku grzechotki pochodzi nazwa tego cudownego zwierzęcia. Zestresowany, Ratel zacznie grzechotać, jest to forma ostrzeżenia, która stanowi ostatnie ostrzeżenie, zanim nieuchronnie zamieni się on w Królika z Caerbannogu. Jest to bardzo ciekawa cecha u ssaków. Ratel posiada również supermoc, którą znamy głównie za sprawą naszych rodzimych skunksów - ich odbyt podłączony jest do specjalnego pojemnika ze śmierdzącym gazem, który może zostać uwolniony w celu zniechęcenia potencjalnego drapieżnika od ataku, albo użyty w formie narzędzia ułatwiającego ucieczkę, jeśli byłaby ona konieczna. Gaz ten ma jednak wiele innych funkcji. Służy on jako odstraszacz pszczół - podstawowego jedzenia Miodożera, jak zresztą sugeruje nazwa. Ponadto, pozwala on oznaczyć teren a także zastraszać rywali z tego samego gatunku.
Samiec Ratela Miodożera jest dość mały - ot, waży od 10 do 15 kg, średnia wysokość podczas stania na czterech łapach to zaledwie 30 cm, a pospolita długość to wymiary do 70 cm. Nie jest to duże zwierzę. Jego skóra ma ponad 6 milimetrów grubości. Dla porównania, skóra dorosłego osobnika bawoła ma 5 milimetrów, a jest to zwierzę które waży wielokrotnie więcej, niż nasz delikwent. Dodatkowo, jego skóra jest bardzo giętka i długa - w praktyce wisi na nim jak zbyt duże ubranie, a w efekcie pozwala to Miodożerowi dowolnie obracać się we własnej skórze. Potrafi on dzięki temu doskonale i szybko wyślizgnąć się z paszczy bądź uchwytu innego zwierzęcia, albo - co zabawniejsze - zwyczajnie obraca się i odpowiada ugryzieniem. Tym bardziej imponujące, że potrafi być tak zabójczy. Jeśli zobaczycie filmy, takie jak ten:
https://yewtu.be/watch?v=NvlalDNxccw
(Miodożer atakuje lwice)
Albo ten:
https://yewtu.be/watch?v=zlbgYR2NK5c
(Krótki film o tym, dlaczego Miodożer jest królem dżungli)
Widzicie już, że porównanie do Królika z Caerbannogu nie było przesadą.
Samice Miodożera posiadają tylko dwie pary piersi, co jest wyjątkowe, ponieważ ssaki generalnie posiadają ich dużo więcej. Nie łączą się one w pary, generalnie są zwierzętami samotniczymi. Samce i samice spotykają się wyłącznie na czas godowy, a następnie odchodzą we własne strony. Matka doskonale dba o swoje potomstwo i gwarantuje mu ogrom miłości, ale także bardzo szybko opuszcza młode.
Teraz prawdziwy kicker. Miodożer jest jednym z najinteligentniejszych zwierząt na świecie, a także jednym z nielicznych nie-naczelnych u którego zaobserwowano wytwarzanie i używanie narzędzi, takich jak drabiny i kładki do łatwiejszego poruszania się, a także użycie przewróconych bali drzew do sabotowania rywali bądź dostania się do trudno dostępnych miejsc. Jego inteligencja objawia się także w niesamowitej umiejętności analizy otoczenia dookoła, a także przewidywania zagrożeń - co sprawia, że Miodożer jest szalenie trudny do schwytania. Dodatkowo, doskonale uczy się anatomii oraz bardzo czułych punktów innych zwierząt - dlatego bardzo często można zaobserwować, jak zamiast do szyi rzucają się np. do jąder.
https://yewtu.be/watch?v=c36UNSoJenI
(Film na którym osobnik Miodożera ucieka na różne sposoby z wybiegu)
Jeśli chodzi o walkę - która zdecydowanie jest najciekawszym elementem tego zwierzęcia, możemy chyba ustalić, że bestia ta jest berserkerem świata zwierząt. Ale są ciekawe też pod innymi względami. Mają doskonałą odporność na truciznę - w końcu hej - polują na kobry i skorpiony. Ich organizmy są doskonałe w radzeniu sobie z truciznami. Dodatkowo, bardzo lubią pszczoły i potrafią hipnotyzować je swoimi gazami. How cool is that? Niektóre Miodożery były zaobserwowane podczas współpracy z ptakami, w celu znalezienia uli. Ale poza miodem, potrafią zjeść niemal wszystko. Są zwierzętami wszystkożernymi i nigdy nie wybrzydzają. Kochają kopać doły, rowy i tunele i wielokrotnie zaobserwowano, że przykrywają je liśćmi oraz gałązkami, a także ucinają sobie w nich drzemki. Potrafią przekopać się przez drewno, ziemię, korzenie oraz beton. Miodożer jest też zwierzęciem, które uwielbia spanie w leżach innych zwierząt. Serio.
Dlatego pamiętajcie. **HONEY BADGERS DON'T CARE. **Nie ma zwierzęcia bardziej zasługującego na tytuł króla dżungli.
Uwielbiam Miodożery.
#zwierzęta #zwierzęnasłoniu #natura #przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #ciekawostki #ciekawostka #zwierzyniec #zwierzaczki #zwierz
#ciekawezwierzeta #zwierzeta #zwierzenasloniu #natura #Przyroda #ciekawostkiprzyrodnicze #ciekawostki #ciekawostka #zwierzyniec #zwierzaczki #zwierz
Post, którym Was dzisiaj poczęstuję będzie smakował ziemią i pachniał błotem, ale nie martwcie się - nie ubrudzicie się, bo to tylko #CiekaweZwierzęta. Wracając myślami z wilgotnych systemów jaskiń, natknąłem się na pewne cudowne stworzonko - i dzisiaj będzie pozytywny akcent, ponieważ zwierzę to nie jest zagrożone wyginięciem!
Dzisiejszy delikwent - Gwiazdonos (condylura cristata)
Kret ten występuje wyłącznie na mokradłach północnej Ameryki - ku mojemu niezadowoleniu, bo zawsze chciałem zobaczyć tego kreta bez ryzyka bycia postrzelonym na ulicy przez przypadkowego przechodnia. Jak byłem mniejszy, wierzyłem, że z uwagi na to że jest to kret - zwyczajnie może przekopać się przez planetę i pojawić się też w P*lsce. Niestety, nie. Gwiazdonos jest jedynym rodzajem kreta, który wykształcił sobie hydrofobowe futro, które umożliwia mu życie i prosperowanie na mokradłach i bagnach. Są również doskonałymi pływakami i bardzo wiele osobników było obserwowane przebywając pod lodem podczas zimy. Swoją drogą, podczas zimy masa ich ciała zwiększa się niemal czterokrotnie, a ich ciało powiększa się dwukrotnie. Dzieje się tak dlatego, że wciągają ogon do wewnątrz ciała i dają mu pęcznieć.
Zauważyłem, że poświęcam bardzo dużo uwagi oczom niemal wszystkich zwierzątek, które tutaj przedstawiam. Dzisiejszy dzień nie będzie wyjątkiem, ponieważ mówiąc o krecie, nie da się pominąć faktu, że jest on zwyczajnie niemal całkowicie ślepy - ale w przeciwieństwie do Odmieńca Jaskiniowego, nie pozbył się on oczu. Zamiast tego przykrył je grzywką. Oczy te pozostają jednak czułe na światło oraz ruch. Gwiazdonos zawdzięcza swoją nazwę 22 mięsistych czułkom, które znajdują się na jego nosie i układają się w kształt gwiazdki i poprzez stały ruch i ciągłe dotykanie wszystkiego dookoła - zwykle absolutnie niezależnie, są w stanie mapować dokładnie otoczenie dookoła Gwiazdonosa, a także identyfikować surowce, rodzaje ziemii i jedzenie na jego drodze. Potrafi on dokładnie zidentyfikować i opisać w swojej głowie 12 punktów i przedmiotów w ciągu sekundy. Trzeba przyznać, że Gwiazdonos jest na prawdę dobrym multitaskerem. Każda czułka na jego nosie jest wyposażona w ok. 120 tysięcy tkanek nerwowych - to ponad 5 razy więcej, niż ludzka dłoń w całości. Poza mapowaniem otoczenia, nos Gwiazdonosa jest w stanie wykryć zmiany sejsmiczne, a także drżenia tektoniczne znajdujące się nawet 10 tyś. kilometrów dalej, a także natychmiastowo zjeść jadalny kąsek, ponieważ zidentyfikowanie go i ocenienie jego jadalności zajmuje zwykle tylko ćwierć sekundy. Dzięki temu, Gwiazdonos pomimo bardzo słabego wzroku doskonale wie, co się wokół niego dzieje i ma świadomość zagrożeń oraz warunków, które zastał kopiąc w ziemii. Potrafi również wąchać pod wodą - co jest niesamowite, ponieważ ssaki, generalnie nie są najlepsze w wąchaniu pod wodą. Gwiazdonos jednak wymyślił bardzo interesujący sposób, by poradzić sobie z tym problemem. Kret ten dmucha w wodzie, by wytworzyć bąbelki, a następnie pochłania je, by wyodrębnić smak. Używa tego głównie do upewniania się, że w jego otoczeniu nie ma drapieżników. Trudno się dziwić, z uwagi na jego nos, jest on "najbardziej czującym" ssakiem świata, aczkolwiek jak zapewne wiecie z doświadczenia - zmysły nie jest naszą mocną stroną. Jednakże, mechanizm przetwarzania informacji z gwiazdy z mózgu jest niemal identyczny z tym, jak nasze mózgi reagują na informacje wizualne.
Jako ostatni fun fact na dzisiaj podzielę się z Wami, że jeśli użyjecie barwnika, możecie zobaczyć które odnóża na nosie odpowiadają której części mózgu.
Wybaczcie krótszy wpis! Miałem dzisiaj urwanie głowy. Mam nadzieję, że mimo wszystko się Wam podobało, a zwierzę które wybrałem było równie ciekawe, co poprzednie.
#Natura #Przyroda #Ciekawostki #Zwierzęta #Zwierzę #Zwierzenasloniu #Zwierzaczki #CiekawostkiPrzyrodnicze
#ciekawezwierzeta #natura #Przyroda #ciekawostki #zwierzeta #zwierze #zwierzenasloniu #zwierzaczki #ciekawostkiprzyrodnicze
#elephant #slon #zwierzenasloniu #zwierzeta #zwierze #zwierzaczki #natura #nature
Czwarty wpis w ramach #CiekaweZwierzęta chciałbym dedykować najbardziej uroczemu arachnidowi jakiego w życiu widziałem. Jeśli masz arachnofobię albo czujesz dyskomfort związany z pająkami, przepraszam. Nie uważam jednak, by był on jakiś szczególnie straszny. Jest to ciekawy pająk, obiecuję.
Dzisiejszy delikwent - Deinopis (Pająk o Oczach Ogra)
Jeśli spojrzycie na załączone zdjęcie, zorientujecie się, że pająk ten ma parę wielkich oczu, które przypominają troszkę parę reflektorów w starym samochodzie. Nie jest to przypadek, bowiem ich wielkość - w porównaniu z pozostałymi trzema parami - jest bardzo istotna w polowaniu. Oczy te są w stanie przyjąć 1500 razy więcej fotonów, niż możliwe to jest w przypadku tych, występujących u ludzi, a ich umiejętności widzenia w ciemności sprawiają, że kot wypada przy nich jak kret. Generalnie, pająki tej odmiany mają bardzo ciekawy sposób na łowy - właśnie dzięki ich oczom a ich osobliwość częściowo zdobyła im miejsce w tym krótkim mikroblogu. Ten wpis będzie jednak o wiele krótszy od poprzednich, bo nie ma aż tyle do omówienia.
Pająki z rodziny Deinopidae, których odmianą jest Deinopis są tzw. Rzucającymi Sieć, co oznacza, że w przeciwieństwie do budowania statycznych pułapek i liczenia na to, że coś mającego pecha się w nie złapie, Deinopidae biorą sprawę w swoje ręce - i to dosłownie. Zwierzęta te polują i jedzą w nocy, a za dnia nie robią nic, poza ukrywaniem się i gromadzeniem fotonów w oczach. Gdy zachodzi słońce, przestają udawać patyk - jest to forma, którą przybierają, rozkładając się wzdłóż w różnych miejscach i zaczynają budować nie lepiącą się konstrukcję z sieci tak, aby zawisnąć do dołu głową. Przygotowują wtedy prostokątną sieć, którą rozkładają najczęściej tak, by każdy róg znajdował się w miejscu, gdzie swobodnie zwisają cztery z ich ośmiu nóg.
I tutaj pojawia się moment, w którym ich wzrok zaczyna być bardzo istotny. Pająki te wykorzystują cień, który rzucają ich potencjalne cele aby zlokalizować ofiarę i zarzucić na nią sieć - troszkę tak, jak zrobilibyście to Wy, zwyczajnie używając swoich czterech nóg do uderzenia ofiary jak siatką do siatkówki. Naziemne cele są identyfikowane wyłącznie poprzez manipulację światła. Łapanie ofiar latających jest dużo ciekawsze. Deinopis używa szeroko rozciągniętej sieci, aby wychwycić wibracje nadlatującego insekta, a następnie wykonuje zamaszysty ruch z góry do dołu, przecinając jego drogę i wykorzystując momentum, aby momentalnie zacząć ruch okrążający tylnymi nogami, mającymi na celu ustabilizowanie i spętanie ofiary.
Bywały przypadki, kiedy zaobserwowano również próby rzutu siecią - które pomimo ograniczonej skuteczności również przynosiły skutek.
Bez znaczenia, jakim sposobem zostaje złapany nieszczęśnik, jest parę razy obtaczamy w sieci i do rana zwykle w pełni skonsumowany.
Mało istotnym, ale ciekawym faktem jest to, że samiec w okresie godowym traci umiejętność rzucania sieci i zamiast tego opiera się wyłącznie na tradycyjnym budowaniu.
Mam nadzieję, że nie przeraził Was ten pająk. Jest dość unikatowy i dlatego postanowiłem napisać o nim ten krótki tekst. Nie jestem do końca zadowolony z ilości informacji, ale uznałem, że po prostu nie ma już nic interesującego.
#CiekawostkiPrzyrodnicze #Zwierze #Zwierzeta #Zwierzaczki #Zwierzenasloniu #Natura
#ciekawezwierzeta #ciekawostkiprzyrodnicze #zwierze #zwierzeta #zwierzaczki #zwierzenasloniu #natura
Jako że wydaje mi się, iż umiliłem Wam ostatnio po pięć minut życia, chciałbym przedstawić Wam dzisiaj jednego z moich ulubionych potworków, występujących w naturze. Tak więc witam Was w trzecim wpisie traktujących o #CiekawostkiPrzyrodnicze, na ramach mojego hashtaga #CiekaweZwierzęta.
Dzisiejszy delikwent - Rawka Błazen (nazywana też krewetką modliszowatą)
Rawka Błazen jest troszkę jak dziwny projekt Waszego (istniejącego lub nie) dziecka, które potrzebowało wymyślić jakiegoś potwora jako zagrożenie dla jego minifigurek. Bardzo wiele rzeczy związanych z tym zwierzęciem jest wyjątkowo... dziwne i nieprawdopodobne.
Myślę, że warto zacząć od najbardziej fascynująco-przerażającej cechy Rawki Błazna, czyli jej obsesji na punkcie One Punch Mana i niewiarygodnie napakowany biceps. Jej przednie odnóża dzieli się na dwa zasadnicze typy - z ang. "Spearers" i "Smashers", z uwagi na funkcje, które wykonują.
I te przednie odnóża zachowują się jak dosłowny exploit w kodzie świata, który w przerażający sposób wpływa na rzeczywistość dookoła. Już tłumaczę.
Rawka Błazen jest zwierzęciem, które potrafi zapakować taki cios, że nawet sam wszechświat i zasady fizyki nie wiedzą, co do końca z nim zrobić. Niektóre odmiany tego gatunku potrafią niczym modliszki, pod wodą, zadać bez zamachu błyskawiczny cios osiągający nawet natychmiastową prędkość ponad 40km/h i skoncentrować w jednym punkcie ok. 1500 newtonów siły. Dla porównania, to tak jakbyście gnietli samochody poprzez dotknięcie ich palcem, albo kruszyli kamienie w piasek przy pstryknięciu.
W chwili impaktu, chitynowy koniec odnóża potrafi wytworzyć przy zetknięciu się z celem ciepło tak silne, że pod wodą pojawiają się iskry. A poza tym, zachodzi proces tzw. kawitacji, w efekcie której wytwarzają się gorące bąbelki ciepła, a część cząsteczek wody ulega dezintegracji i znika na dobre. Ponadto, cały ten proces na mikroułamek sekundy podgrzewa miejsce impaktu do temperatury odpowiedniej ciepłu słońca.
Serio, nie żartuję. Wygooglujcie to sobie. Rawka Błazen to psychopata.
Ale to nie wszystko. Uderzenie samo w sobie jest tak potężne, że wytwarza falę uderzeniową, która jest w stanie połamać kości bądź chitynowy pancerz innych skorupiaków na odległość, a także całkowicie odepchnąć ośmiornicę lub drapieżną rybę. Rawki Błazny używają tego również do odbijania się od płaskich powierzchni oraz kamieni, wystrzelając się w siną dal, a także po prostu używają fali uderzeniowej do procesu podobnego do jump-packowania. Niesamowite. Zadacie pewnie pytanie, jakim cudem ich odnóża nie ulegają zniszczeniu? Otóż, są to wysoko wyspecjalizowane zwierzęta, a ich odnóża są wzbogacone o absorbent wstrząsów w postaci paru warstw chityny polisacharydowej, które są ułożone w taki sposóh, że niemal całkowicie niwelują obrażenia związane z impaktem. Struktura tego pancerza natychmiastowo wypełnia małe otwarcia, uniemożliwiając im zamienienie się w większe otwarcia. Na yewtube możecie znaleźć filmy, na których Rawka Błazen urywa kończyny innych istot, jednym ciosem otwiera małże, przebija ściany akwarium a nawet zabija falą uderzeniową inne istoty - w niektórych przypadkach urywając nią np. szczypce krabom. Z uwagi na bardzo brutalną naturę tych filmów, podsyłam Wam tylko taki, który w mało graficzny sposób pokazuje falę uderzeniową w warunkach laboratoryjnych:
https://yewtu.be/watch?v=D2wuXlLdLQI
(Rawki Błazny walczą na śmierć i życie, no gore)
Rawki te, oczywiście, różnią się odmianami i nie każda jest w stanie to osiągnąć. Tak jak wspominałem wcześniej, używają swoich śmiertelnie groźnych odnóży na różne sposoby, np. jak rękawic bokserskich albo kos i haków do nabijania i rozrywania ofiar. Cokolwiek robią - Rawka nie jest fajnym sąsiadem.
Ale dziwactwa nie kończą się tutaj. Szczerze mówiąc, powiedziałbym nawet, że dopiero się zaczynają. Czy wiedzieliście, że oczy Rawki Błazna są uznane za najlepiej rozwinięte - aczkolwiek nie do końca praktyczne w królestwie zwierząt. Z uwagi na bardzo dziwną konstrukcję oka, mogą zobaczyć tylko światło w formie spiralnej - coś, czego nie zaobserwowano u innych zwierząt świata. Ponadto, ich oczy posiadają 12 fotoreceptorów kolorów, co oznacza, że fizycznie są w stanie zobaczyć całkowicie nowe kolory, które dla nas nie istnieją. I nie mówimy tutaj o odcieniach RGB, tylko całkowicie nowych barwach. Co śmieszne, badania wskazują, że są beznadziejne w rozróżnianiu kolorów. Rawka Błazen widzi kolory, których nie jesteście w stanie nawet sobie wyobrazić - a co najlepsze, widzi ich 3 razy więcej, niż Wy, a jednocześnie nie umie rozróżnić czerwieni od pomarańczy. Badania wskazują również, że ten dziwoląg potrafi też natychmiastowo przekazywać informacje o kolorach do mózgu bez potrzeby przetwarzania ich - prawdopodobnie w ten sposób potrafi reagować błyskawicznie na zagrożenia i zmiany otoczenia. Jak jesteśmy w temacie oczu, warto również wspomnieć, że jej oczy znajdują się na swoistych bolcach i potrafią poruszać się absolutnie niezależnie od siebie, a także mają 360° wizji. Dziwne. Najdziwniejszą i najosobliwszą cechą ich oczu jest jednak fakt, że ich oczy są w stanie widzieć cząsteczki rakotwórcze, a także pracę neuronów dzięki swojej niezwykłej umiejętności wychwytywania spolaryzowanych promieni świetlnych oraz rozdrabniania ich i analizowania nie jako pełen promień, a pojedyńcze "smugi".
Pomimo tego, że Rawka Błazen jest zwierzęciem o naturze samotnika (co mnie nie dziwi, bo jest niezłym psychopatą), jest zwierzęciem monogamicznym i badaczom udało się zaobserwować osobniki, które spędziły z jednym partnerem okres nawet 15-25 lat. Ponadto, komunikują się między sobą za pomocą "sekretnego języka" niezrozumiałego nie tylko dla innych stworzeń, ale również niewtajemniczonych osobników tego samego gatunku, a parę specyficznych odmian potrafi komunikować się za pomocą światła niebieskiego odbijanego od ich ciała, które jest możliwe do zauważenia wyłącznie przez innych osobników tego samego gatunku.
Ostatnią ciekawostką jest to, że Rawka Błazen jako gatunek jest podejrzewany o bycie starszym od dinozaurów i u wszystkich 504 odkrytych odmian nie odnotowano żadnych zmian ewolucyjnych od miliardów lat.
Dajcie znać, czy się Wam podobało. Jak zawsze, doceniam boosty i przekazania dalej, by dotarło to do jak największej ilości osób. Oczywiście, wskażcie mi błędy - jestem tylko laikiem, który bardzo lubi interesować się tego typu rzeczami, a nie mam wiedzy, by skutecznie weryfikować naukowe fakty.
Trzymajcie się i mam nadzieję, że zainteresowałem Was chociaż troszkę do eksplorowania tego dziwnego świata.
#zwierzeta #zwierzenasloniu #zwierzaczki #przyroda #natura #przyrodnicze #ciekawostki
#ciekawostkiprzyrodnicze #ciekawezwierzeta #zwierzeta #zwierzenasloniu #zwierzaczki #Przyroda #natura #przyrodnicze #ciekawostki
@ladystork rzucam hasztagiem #CiekaweZwierzęta - zaczął go dziś używać @szczur
i chyba też #zwierzaczki
#ciekawezwierzeta #zwierzaczki
@szczur @sowa
rzucam hasztagiem (używanym głównie na karab.inie #zwierzaczki
Czeskie Towarzystwo Ornitologiczne doceniło Wielkiego Polaka.
#zwierzaczki #ptaki #ornitologia #Humor